Władysław Nachyła „Strzała”

Archiwum Historii Mówionej

Nazywam się Władysław Nachyła.

  • W czasie Powstania jakie nazwisko pan nosił?

To samo.

  • Pseudonim w czasie Powstania?

„Strzała”.

  • W jakim pan był miejscu w Powstaniu, w jakiej dzielnicy?

Stare Miasto.

  • W jakim ugrupowaniu?

Zgrupowanie „Leśnik”.

  • Proszę podać rok urodzenia.

1930.

  • Gdzie się pan urodził? W Warszawie?

W Warszawie, na ulicy Barskiej.

  • W jakim domu się pan urodził, kim byli pana rodzice, czym się zajmowali?

Ojciec pracował na kolei, a mama po prostu zajmowała się domem.

  • Czy miał pan rodzeństwo?

Tak.

  • Ile?

Brata, cztery lata młodszy ode mnie, który niestety już nie żyje.

  • Gdzie pan zaczął chodzić do szkoły?

Do szkoły zacząłem chodzić na ulicy Miedzianej?

  • Jak to była szkoła?

To się wtedy nazywała szkoła powszechna.

  • Jak pan zapamiętał 1 września 1939 roku? Miał pan wtedy dziewięć lat.

Dziewięć, tak.

  • Proszę powiedzieć, co pan widział 1 września?

Po prostu nie interesowałem się niczym. Nie wiedziałem, co się dzieje.

  • W domu nie słyszał pan rozmowy, że wojna się rozpoczęła?

Raczej nie.

  • Czyli był pan spokojny, tak?

Tak.

  • Nie zdawał pan sobie sprawy z tego, co się dzieje?

Absolutnie.

  • Jak były naloty?

To żeśmy się chowali do piwnicy.

  • Po wybuchu wojny gdzie pan zaczął chodzić do szkoły? Był pan dzieckiem, więc kontynuował pan naukę, prawda?

Do szkoły chodziłem na ulicy Miedzianej.

  • Po wybuchu wojny również chodził pan do szkoły na Miedzianej?

Po wybuchu wojny, no tak.

  • Czyli tą szkołę pan skończył, to była szkoła podstawowa, tak?

Szkoła powszechna się wtedy nazywała.

  • Tą szkołę pan skończył? Po skończeniu tej szkoły co pan robił dalej? Musiał mieć pan jakieś udokumentowanie, że albo się pan uczy, albo pracuje.

Nie, tej szkoły nie skończyłem na Miedzianej, bo był okres taki, że potem do szkoły nie chodziłem. Po prostu żeśmy wyjechali na wieś.

  • Jak się ta wieś nazywała?

Kosiorów.

  • Czy rodzina pana wyjechała na wieś w 1939 roku czy później?

Nie, raczej później, przecież całą okupację przesiedziałem w Warszawie.

  • To kiedy pan wyjechał na wieś z rodziną?

Wyjechałem na któreś wakacje, ale nie pamiętam na które, i tam żeśmy się po prostu zatrzymali.

  • Czyli w czasie okupacji był pan z rodziną w Warszawie?

Tak.

  • Nie pamięta pan, jak długo pan chodził do szkoły, do którego roku życia?

Nie pamiętam tego. Pamiętam tylko, że szkołę podstawową kończyłem na wieczorówce.

  • Ale to już po wojnie?

To już było po wojnie, tak.

  • Co pan zapamiętał z okresu okupacji? Jak pana życie wyglądało? Wybuchła wojna, przestał pan chodzić do szkoły i co się działo? Miał pan kolegów?

Miałem, oczywiście.

  • Co robiliście całymi dniami, jak pan nie chodził do szkoły?

Jakoś tak trudno mi skojarzyć.

  • Kiedy pan w ogóle zaczął interesować się konspiracją? Czy do konspiracji wciągnął pana ktoś z pana kolegów, kiedy to mogło być?

To była historia. To były jakieś dwa tygodnie przed wybuchem Powstania.

  • Tak krótko przed wybuchem Powstania? Wcześniej pan nie miał w ogóle do czynienia z jakimś ruchem oporu?

Miałem o tyle kontakty, że byłem kolporterem „Biuletynu Informacyjnego”, a stało się to w ten sposób, że mój braciszek cioteczny…

  • Pamięta pan, jak się nazywał, jak miał na imię?

Stanisław Migdał. Wciągnął mnie do bramy na ulicy Puławskiej i tam otrzymałem „Biuletyn Informacyjny”, z którym biegałem później po ulicach, ulicą Puławską, Marszałkowską do placu Zbawiciela i te ulotki rozdawałem.

  • Ludziom, przechodniom?

Tak.

  • Pamięta pan, który to mógł być rok, ile pan wtedy mógł mieć lat?

Trudno mi skojarzyć, który to mógł być rok. To był rok…

  • Dziewięć lat pan miał, jak wybuchła wojna, to ile pan mógł mieć, dziesięć, jedenaście?

Gdzieś w tych granicach.

  • Czyli jakiś 1940, 1941 rok, tak?

Tak.

  • Oprócz tego „Biuletynu…” czy jeszcze pan coś robił dzięki temu swojemu kuzynowi?

Nie.

  • Nie angażował już więcej pana w nic? Czy był pan w czasie okupacji jako dziecko, biegał pan po ulicach, bał się pan Niemców?

Nie.

  • Nie bał się pan Niemców?

Nie, nie bałem się.
  • Czy był pan świadkiem jakichś wydarzeń związanych z zatrzymywaniem, z łapankami?

Bardzo często. Na każdym kroku jakieś takie sprawy były.

  • Mimo to nie bał się pan?

Nie.

  • Dlaczego? Czy pan był pewien, że uda się panu uciec? Skąd takie przekonanie, że Niemiec nie jest groźny?

Po prostu takie przeczucie miałem.

  • Łapanki widział pan, tak?

Tak.

  • Czy był pan świadkiem jakichś rozstrzeliwań ludności cywilnej jeszcze przed wybuchem Powstania?

Tak, byłem, ale naocznie tego nie widziałem, tylko słyszałem, jak Niemcy rozstrzeliwali w tym miejscu, gdzie kino „Moskwa” było kiedyś, tam jakieś rozstrzeliwania były.

  • Widział pan potem ciała czy nie?

Nie, ciał już nie widziałem.

  • Co się działo z pana rodziną w okresie okupacji? Czy wydarzyło się coś tragicznego czy nie?

Raczej nie.

  • Wiem, że zginął pana ojciec w czasie wojny, tak?

Ojciec to zginął dwa tygodnie przed wybuchem Powstania.

  • Jak to się stało?

Pojechał do Lublina…

  • Po co tam pojechał?

Po prostu z matką pojechali po zapasy żywności jakieś, ale ponieważ w tej miejscowości, gdzie rodzice byli, ktoś tam gdzieś postrzelił niemieckiego żołnierza, i ci Niemcy, jadąc z tym żołnierzem na furmance, zauważyli, że ktoś tam ucieka, no i w ten sposób ojca zatrzymali.

  • To ojciec uciekał, tak?

Tak, ojciec uciekał i ojca wtedy zabrali razem z tym postrzelonym żołnierzem.

  • Niemieckim?

Niemieckim, no i wywieźli do Lublina i w Lublinie został zamordowany.

  • Wie pan gdzie?

Na Majdanku.

  • Na Majdanku, czyli był w obozie na Majdanku?

Tak.

  • Mama była razem z ojcem? Pan mówi to, co się działo z matką w tym czasie, kiedy ojca zatrzymano?

Matce oddali bagaż i kazali do domu jechać, to było pod Nałęczowem właściwie, no i matka już przyjechała bez ojca wtedy. Robiła poczynania jakieś przez wujka, bo wujek tam mieszkał w pobliżu, no ale już się nic nie dowiedziała, już [nie było żadnego kontaktu].

  • Jak pan zareagował na to, że taty nie ma?

Początkowo sobie nie zdawałem sprawy z tego, później dopiero, jak to wszystko się uspokoiło, później dopiero rozmyślałem te sprawy.

  • Ale jeszcze przed Powstaniem, tak?

Jeszcze przed Powstaniem.

  • Czy coś pan zrobił z tym, jak pan rozmyślał nad tym, co ojca spotkało, że nie wrócił do domu?

Nic, co ja byłem w stanie zrobić?

  • Wspominał pan, że pan wyszedł z domu, że matka pana szukała. Kiedy to było, jeszcze przed Powstaniem?

Nie, to już było w Powstanie i ja się tam zaplątałem gdzieś na ulicę…

  • Czyli to już mama szukała pana w Powstaniu. Wróćmy troszeczkę, jak to było z Powstaniem. Czy pan już był osobą, która z konspiracją poprzez tego swojego kuzyna się związała?

Nie.

  • Ile pan miał lat, jak wybuchło Powstanie?

Czternaście.

  • Gdzie pan był w momencie wybuchu Powstania? Nie był pan związany z nikim, tak, z żadną działalnością, z żadnymi siłami oporu?

Mnie Powstanie zastało przy Dworcu Zachodnim, po ziemniaki żeśmy pojechali…

  • Z kim pan tam pojechał?

Z matką oczywiście.

  • Pojechaliście po ziemniaki i nagle co się wydarzyło?

Jak żeśmy z ziemniakami wracali do domu, już nie pamiętam okoliczności, trudno mi tak sobie skojarzyć dokładnie, jak to było, w każdym bądź razie do domu żeśmy wrócili trzeciego dnia chyba Powstania… Tak, trzeciego dnia Powstania żeśmy wrócili z ziemniakami.

  • Mieszkaliście cały czas w tym samym miejscu przez całą okupację?

Tak.

  • Na jakiej ulicy?

Szczęśliwicka, gdzieś tam, w tych okolicach.

  • Wrócił pan trzeciego dnia Powstania, pamięta pan drogę do domu czy nie? Jak wam się udało dotrzeć do domu?

Pamiętam, że na wiadukcie kolejowym na Żelaznej Niemiec kazał nam wysypać ziemniaki na jezdnię, żeby sprawdzić, co w ziemniakach mogło być. Potem żeśmy to pozbierali i puścił nas. Trudno mi skojarzyć, dlaczego myśmy dopiero do domu dotarli trzeciego dnia.

  • Co pan potem zrobił, jak się pan w Powstaniu znalazł, jak pan trafił do tego oddziału?

Po prostu taka zbiórka była sąsiadów, znajomych i w tym momencie nastąpił angaż do tego oddziału.

  • Oddział się nazywał „Leśnik”?

„Leśnik”, tak, Zgrupowanie „Leśnik”.

  • Oprócz pana tam się jeszcze kilka osób zgłosiło, tak?

Tak, sąsiedzi, którzy mieszkali ze mną, z pobliskiego bloku, tak że dużo osób się zgłosiło.

  • Jakie zadania mieliście do wykonania, czego od was oczekiwano, co pan miał robić? Miał pan czternaście lat, przydzielono pana do kogoś, kto z panem miał być?

Nie mogę tego skojarzyć.

  • Proszę mówić to, co pan pamięta, sceny, które pan zapamiętał, proszę o nich tylko opowiedzieć. Co pan zapamiętał z Powstania? Mówił pan, że był pan łącznikiem w czasie Powstania, na czym to polegało, pamięta pan, czy pan tylko przenosił korespondencję, czy jeszcze coś innego?

Z porucznikiem „Jaroniem” [Stefanem Kowalskim], przy nim urzędowałem i byłem takim jego posłańcem, i cały czas przy nim urzędowałem.

  • Co jeszcze pan tam robił, jakie porucznik „Jaroń” zadania panu dawał?

W wolnych chwilach najczęściej ładowałem magazynki od pistoletów i resztę amunicji nosiłem w torbie.

  • Za porucznikiem „Jaroniem”?

Tak.

  • Co jeszcze? Czy bał się pan w czasie Powstania?

Nie.

  • Był pan w miejscu takim, gdzie walki były dosyć trudne.

Nie, nie bałem się.

  • Co pan zapamiętał, co pana otaczało wokoło – ruiny, wybuchy?

Najgorsza chwila to była taka, jak widząc nurkujący samolot, widziałem pilota, a stałem na rogu ulicy Franciszkańskiej i Zakroczymskiej, tak samiutki, i widzę, jak ten pilot strzela, więc schowałem się…

  • W pana kierunku? Do pana tak jakby strzelał?

Tak. Nie miałem gdzie uciekać, ale była taka pryzma cegieł, schowałem się za te cegły, bo mniej więcej wiedziałem, jakie pociski lecą, i w końcu on zawrócił drugi raz, ale ja już zmieniłem miejsce, już sobie znalazłem w bramie wnękę, do tej wnęki się schowałem i czekałem, jak oni się uspokoją, jak odlecą.

  • Co jeszcze pan zapamiętał? Czy porucznik „Jaroń” cały czas był przy panu, przez całe Powstanie?

Nie.
  • Co się z porucznikiem stało?

Zajmował się całą kompanią, a ja czasami gdzieś tam się wysmyknąłem w celach oczywiście służbowych.

  • Miał pan co jeść, mieliście co jeść, jak było z jedzeniem?

Jedzenia to miałem pod dostatkiem, głodny nie chodziłem. Na ulicy Konwiktorskiej w piwnicy była stołówka powstańcza i tam się dużo Powstańców żywiło, tak że z tym to nie miałem kłopotu.

  • Jak pan był ubrany w czasie Powstania, co miał pan na sobie, miał pan jakiś hełm zdobyczny?

Hełm nie, w hełmie nie chodziłem, tylko te tak zwane panterki…

  • Ktoś panu dał tę „panterkę”, czy pan już z domu w niej wyszedł?

Nie, gdzieś tam wykombinowałem sobie, nie pamiętam nawet, skąd tę „panterkę” miałem.

  • Czy pomagał pan przy rannych na przykład, czy odkopywał pan gdzieś rannych, wydobywał z gruzów?

Jeden to taki bardzo przykry wypadek miałem, to było na terenie ówczesnego getta – rannego Powstańca żeśmy nieśli we dwóch z kolegą i był taki moment, że strzelali do nas. Jak żeśmy się schowali za pryzmę cegieł, potem chciałem dalej kontynuować marsz, okazuje się, że kolegę pocisk rozerwał, tak że to było przykre przeżycie.

  • Pamięta pan, jak się ten kolega nazywał albo jaki pseudonim miał?

Nie, bo to obcy był jakiś.

  • Dużo straszy był od pana czy mniej więcej w tym samym wieku?

Starszy był.

  • Co się stało z tym rannym Powstańcem, udało się panu gdzieś go zatransportować? Zginął kolega, który z panem niósł tego rannego Powstańca?

Tak.

  • Co pan zrobił z tym rannym Powstańcem, czy był pan w stanie mu pomóc?

Tak, próbowałem go na swoich barkach nieść w stronę kościoła Bonifratrów.

  • Udało się?

Ktoś mi pomógł, jeden z Powstańców wybiegł, zabrał go.

  • Czy miał pan broń w czasie Powstania?

Oprócz granatów to nie miałem nic. Nie, nie miałem broni.

  • Czy jeszcze jakieś sceny z Powstania pan zapamiętał? Brał pan udział w jakiejś akcji oprócz ładowania magazynków?

Nie.

  • Przychodzi moment, kiedy Powstanie się kończy. Czy pan pamięta, co mieliście zrobić, wasz oddział? Jakieś dostał pan rozkazy, co macie zrobić ze sobą? Gdzie wyszliście ze Starego Miasta?

Jeden z moich kolegów to mi tylko podpowiedział, mówi: „Ty się tutaj nie plącz, tylko uciekaj do domu”.

  • Ruszył pan w stronę domu czy nie?

Tak.

  • Udało się panu?

Tak.

  • Którędy pan szedł, kanałami?

Nie. Po prostu ulicą Franciszkańską do Bonifraterskiej, a na Bonifraterskiej przecież mieszkałem.

  • Czyli z Warszawy nie wyszedł pan z oddziałem, tylko wrócił pan do domu?

Z Warszawy to ja… Już trudno mi sobie skojarzyć niektóre momenty.

  • Przedtem pan powiedział, że mieszkał pan na Szczęśliwickiej, gdzieś w okolicach Szczęśliwickiej. Teraz pan mówi, że mieszkał pan na Bonifraterskiej.

Nie, nie mieszkałem…

  • Powiedział pan, że mieszkał na Bonifraterskiej.

Mieszkałem na Bonifraterskiej, a Szczęśliwicką przechodziłem tylko.

  • Czyli wrócił pan do domu?

Tak.

  • Kiedy to było, pamięta pan? Czy to był wrzesień, czy to był jeszcze sierpień?

Nie, to był… Trzeciego dnia wybuchu Powstania, trzeciego albo czwartego dnia.

  • Wrócił pan do domu?

Tak.

  • Kiedy był pan z panem porucznikiem Jaroniem? Mówił pan tak, że trzeciego dnia Powstania wrócił pan z mamą do domu z ziemniakami, po które poszliście.

Tak.

  • Potem, kiedy pan ruszył do Powstania? Mówił pan, że sąsiedzi, ludność cywilna się skrzyknęła i poszła do Zgrupowania „Leśnik”, tak?

Tak.

  • Pan razem z nimi?

Tak.

  • Był pan tam z porucznikiem „Jaroniem”, był pan jego nie adiutantem, ale takim pomocnikiem?

Tak.

  • Potem porucznik „Jaroń” gdzieś się przeniósł, że pan już z nim blisko nie był, czy był pan z porucznikiem „Jaroniem” do końca?

Już nie pamiętam, jak myśmy się z „Jaroniem” rozstali. To mi się jakoś tak z czymś innym kojarzy.

  • Z czym się panu kojarzy?

Porucznik…

  • Zostawmy porucznika „Jaronia”. Był pan w czasie Powstania na Starym Mieście, tak jak pan mówił, uczestniczył pan w Powstaniu, i przyszedł moment, kiedy Powstanie zaczęło upadać. Wtedy kazano panu pójść do domu, jak już oddział się wycofywał z Starego Miasta, jak to było? Nie pamięta pan?

Niestety, nie pamiętam.

  • Pamięta pan moment wyjścia z Warszawy? Powstanie się skończyło. Czy pan wyszedł z Warszawy w momencie, kiedy Powstanie się skończyło, czy wyszedł pan wcześniej? Czy pan wyszedł z Powstańcami, czy pan wyszedł z ludnością cywilną?

Z ludnością cywilną.

  • Z matką i z bratem wyszedł pan?

Nie, byliśmy rozłączeni, nie pamiętam z jakiego powodu. Nocą nas pędzili ulicą Okopową do Dworca Zachodniego. Tak to było.

  • Gdzie pan z Warszawy został skierowany, do Pruszkowa czy gdzieś indziej?

Do Pruszkowa, tak.

  • Spotkał pan w Pruszkowie kogoś ze znajomych, z rodziny? Miał pan tylko czternaście lat.

Nie.

  • Sam pan był?

Już niektórych rzeczy to sobie tak nie mogę skojarzyć.

  • Z Pruszkowa gdzie pan został skierowany albo gdzie się pan dostał? Gdzie pan wyjechał z Pruszkowa?

Z Pruszkowa to nas wywieźli do Rozprzy, to za Piotrkowem chyba pierwsza stacja.

  • Co tam było?

Tam… Do Rozprzy…

  • Rozprza, tak?

Rozprza się miejscowość nazywała, to znaczy stacja kolejowa.

  • Co było w Rozprzy?

Z Rozprzy nas przywieźli do Sulejowa, i w Sulejowie myśmy kopali okopy na pobliskich polach.

  • Co dalej? Kopaliście okopy, a potem, co z wami się działo?

Tam moja mama mnie znalazła i po prostu wykradła mnie stamtąd, uciekliśmy.
  • Gdzie uciekliście, wie pan?

Tak, uciekliśmy do Milanówka, do stryjka. Stryjek mieszkał w Milanówku, tam żeśmy jakiś czas mieszkali. Potem się sprawy jakoś tak zawikłały, że…

  • Wróciliście do Warszawy z Milanówka czy jeszcze gdzieś dalej pojechaliście?

Z Milanówka to nas przydzielili do pracy, do chłopa na wsi. Tam byłem do końca…

  • Kto pana przydzielił z Milanówka do pracy u chłopa? W Milanówku był pan u rodziny, u stryja, tak?

Tak.

  • Kto pana przydzielił do pracy w Milanówku, Niemcy czy rodzina sama zadecydowała?

Nie, rodzina zadecydowała.

  • Żeby pan poszedł do chłopa i tam pomagał?

Tak.

  • Za utrzymanie pewnie?

Tak.

  • Czy mama też z panem pojechała, czy tylko pan do tego chłopa pojechał?

Mama też. Później to już mama miała pieczę.

  • Pamięta pan, gdzie ten chłop mieszkał, jaka to była wieś?

Oczywiście, wieś Seligów się nazywała.

  • Jak długo pan tam był?

Do końca wojny już.

  • Czyli do maja 1945 roku czy wcześniej?

Nie, do stycznia. W styczniu wróciłem do Warszawy.

  • Gdzie się udaliście? Czy wasze mieszkanie było niezniszczone? Gdzie zamieszkaliście?

Nie było mieszkania już.

  • Gdzie się udaliście? Były ruiny, gdzie zamieszkaliście z mamą?

Mama wynalazła mieszkanie na ulicy Wiejskiej, i tam na Wiejską żeśmy się sprowadzili, już do końca wojny.

  • Jak pan zapamiętał koniec wojny? Pamięta pan maj 1945 roku, czy to była duża radość, jak to pan widzi jako dziecko, jak pan to wspomina?

Oczywiście, że radość była niesamowita.

  • Kiedy pan poszedł do szkoły ponownie?

Tego sobie nie skojarzę, kiedy do szkoły poszedłem.

  • Czy był pan pytany po wojnie o to, czy pan brał udział w Powstaniu, czy ktoś pana o to pytał?

Tak.

  • Kto pana o to pytał? Czy miał pan jakieś kłopoty w związku z tym?

Raczej nie. Kłopotów nie miałem.

  • Kto pana pytał o to, czy pan był w Powstaniu, czy nie, w szkole, w pracy?

W pracy przede wszystkim.

  • Kiedy pan zaczął pracować, zaraz po zakończeniu wojny, czy najpierw się pan uczył, a potem poszedł do pracy?

Nie pamiętam.

  • Nie był pan represjonowany za to, że był pan w Powstaniu, czy był pan?

Nie.

  • Nie miał pan problemów?

Nie.

  • Jak się pana życie potoczyło, jaki zawód pan zdobył?

Zostałem po prostu żołnierzem zawodowym.

  • Czyli do końca pracował pan w wojsku?

Tak.

  • Czy chciałby pan, czy pan się w ogóle zastanawiał na temat Powstania, czy miał pan jakieś swoje przemyślenia?

Raczej nie.


Warszawa, 4 czerwca 2012 roku
Rozmowę prowadziła Barbara Pieniężna
Władysław Nachyła Pseudonim: „Strzała” Stopień: strzelec, służby pomocnicze Formacja: Zgrupowanie „Leśnik” Dzielnica: Stare Miasto

Zobacz także

Nasz newsletter