Losy po wojnie:
Po wojnie za przynależność do AK i udział w Powstaniu Warszawskim nie była więziona, lecz usunięto ją z Politechniki Krakowskiej (pozbawiono asystentury). Po 1964 powróciła do szkolnictwa. Pracowała w Technikum Budowlanym jako nauczyciel.
Informacje dodatkowe:
Córka oficera służby czynnej Józefa Gawlika (zamordowanego później w Katyniu). Dzieciństwo spędziła kolejno w miejscach zakwaterowania ojca, w Stryju, Samborze i Drohobyczu.
Podpułkownik Józef Gawlik 1 września 1939 r. objął dowództwo OZ 27 DP we Włodzimierzu Wołyńskim, a Milada wraz z matką Miladą Gawlik z szabuniewiczów i pięcioletnim bratem w pierwszych dniach września dołączyły do niego. We Włodzimierzu byli krótko, gdyż mój ppłk Gawlik orientując się w biegu wypadków wysłał żonę z dziećmi oraz inne rodziny oficerskie w kierunku granicy rumuńskiej. Granicy jednak nie przekroczyli i pierwsze dwa lata wojny spędzili we Lwowie. Po zajęciu Lwowa przez Niemców rodzina przeniosła się do Warszawy. Początkowo zatrzymali się u wuja Mirosława Szabuniewicza w Alejach Jerozolimskich, następnie na Pradze. Ostatecznie zamieszkali na Starym Mieście w domu profesorskim (najwyższe piętro) na ul. Brzozowej pod numerem 12 (lub 25).
W 1944 roku Milada Gawlikówna miała ukończoną czwartą klasę gimnazjum w ramach tajnych kompletów w szkole pani dyr. Jakubowskiej (oficjalnie była to szkoła modniarska na Al. Jerozolimskich). W konspiracji nie brała udziału. Natomiast jej matka była silnie zaangażowana w konspirację jako kierowniczka komórki szyfrów KG AK. Zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa nie godziła się na angażowanie córki w działalność konspiracyjną i pozostawiała jej pod opieką o pięć lat młodszego brata. Dodatkowo w czasie wojny w warszawskim mieszkaniu Gawlików ukrywano dwie Żydówki.
W chwili wybuchu Powstania Milady Gawlik z Szabuniewiczów nie było w domu. Brat Andrzeja spędzał zaś wakacje u sióstr zakonnych w Milanówku. Była pani Zimnowoda z córką Ireną (wyżej wspomniane Żydówki) i przyjaciółka "Madel" Maryla Łukaszewska, którą wybuch Powstania zaskoczył w momencie przebywania u Gawlików. Milada mogąc samodzielnie decydować o sobie wraz z Marylą, (która nie mogła już wrócić do swojego domu), zgłosiły się natychmiast do najbliższego zgrupowania na Starym Mieście i zostały skierowane do Wojskowej Służby Kobiet. Zaprzysiężone w WSK związane były ze zgrupowaniem majora „Roga”. Zwierzchnictwo nad dziewczętami miał Rajmund. Po zdobyciu przez Powstańców w dniu 13 sierpnia 1944 r. niemieckiego "ciężkiego nosiciela ładunków" (Sd.Kfz. 301 Ausf. C - Schwere Ladungsträger B-IV Borgward) Milada i Maryla znalazłyśmy się w tłumie otaczającym pojazd podczas jego tryumfalnego przejazdu ulicami Starego Miasta. Z tego tłumu "wyłuskał" je Rajmund i kazał natychmiast wrócić na kwaterę na Podwalu. Ledwo dziewczęta osiągnęły bramę domu, w którym były zakwaterowane, nastąpił wybuch. "Rajmund ocalił mi życie, myślę, że także wielu innym, bo starał się rozgonić podobnych nam entuzjastów, lecz sam zginął". - wspomina po latach p. Milada. Maryla i Milada na początku Powstania otrzymały biało-czerwone opaski z nadrukiem WSK. Były łączniczkami, lecz roznosiły nie tylko meldunki, ale także zupę i pożywienie. Raz uczestniczyły także w przejmowaniu zrzutów na terenie byłego Getta. Po upadku powstania na Starym Mieście wyszła z dzielnicy z ludnością cywilną - wraz z matką, która jpo pewnym czasie dotarła do córki na Stare Miasto i z nierozłączną Marylą Łukaszewską. Przeszły przez obóz przejściowy w Pruszkowie, z którego trafiły do majątku państwa Madalińskich Sobaków w piotrkowskim. Także do Sobakowa z Milanówka od sióstr zakonnych ściągnięty został brat Milady Andrzej (jak się okazało chory wówczas na szkarlatynę). Z Sobakowa rodzina przeniosła się do Krakowa, gdzie mieszkał brat matki, Bożydar Szabuniewicz, który pomógł im urządzić się w domku na peryferiach Krakowa. Tam doczekały wkroczenia armii radzieckiej.