Michał Tomasz Wójciuk
Dział Historyczny Muzeum Powstania Warszawskiego
Mimo widocznych oznak klęski w ostatnich dniach września 1944 r. siły powstańcze na Mokotowie i Żoliborzu walczyły z podziwu godnym męstwem i heroizmem.
W środę 27 września od godz. 8:00 stanowiska przetrzebionych oddziałów powstańczych na Mokotowie zostały z impetem zaatakowane przez Niemców nacierających od strony południowej i zachodniej. Wyczerpani Powstańcy utrzymali się w budynkach przy ulicach Wiktorskiej, Bałuckiego i Belgijskiej. Umęczonych, głodnych i osaczonych polskich żołnierzy dodatkowo dezorganizowały rosnąca panika i niesubordynacja. Niemcy realizowali ofensywę nawet mimo wysłania o godz. 7:20 przez stronę polską parlamentariuszy: mjr. Eugeniusza Ladenbergera „Burzy” (1908–1979), ppor. Stanisława Potoręckiego „Negusa” (1917–1977) oraz nieznanego bliżej tłumacza. Polscy delegaci otrzymali od głównodowodzącego siłami niemieckimi pacyfikującymi Warszawę, SS-Obergruppenführera Ericha von dem Bacha (1899–1972), zapewnienie respektowania zapisów Konwencji Genewskiej wobec Powstańców, którzy trafili do niewoli lub się w niej już znajdowali, a także poszanowania praw i godności ewakuowanej z dzielnicy ludności cywilnej. Po zaaprobowaniu ustaleń przez ostatniego powstańczego dowódcę dzielnicy, mjr. Kazimierza Szternala „Zrywa” (1907–1981), resztki komenderowanych przez niego mokotowskich oddziałów skapitulowały 27 września ok. godz. 12:00.
Mjr Eugeniusz Ladenberger „Burza” (1908–1979). Fot autor nieznany/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Mjr Kazimierz Szternal „Zryw” (1907–1981). Fot. autor nieznany/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Powstańcy na Mokotowie – w bliżej nie znanym miejscu – składają broń po kapitulacji. Fot. autor nieznany/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Mimo obowiązywania porozumienia kończącego walki na Mokotowie Niemcy dokonali brutalnego mordu na stu kilkudziesięciu Powstańcach, którzy przez pomyłkę wyszli z kanału przez właz na ul. Dworkowej.
Powstaniec wyciągany z kanałów przez Niemców przy ul. Puławskiej. Fot. August Ahrens PK/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Pomnik żołnierzy „Baszty” przy ul. Dworkowej upamiętniający Powstańców warszawskich – w większości żołnierzy pułku AK „Baszta” – wziętych do niewoli i zamordowanych przez Niemców po wyjściu z kanałów 27 września 1944 r. Fot. MichalPL, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons
Powstańcze siły na Żoliborzu mimo poświęcenia w krwawych walkach z ofensywą niemiecką, która ruszyła 29 września, nie były w stanie dłużej skutecznie opierać się wrogiej machinie zniszczenia (wspomnianego 29 września została rozbita przez Niemców partyzancka Grupa AK „Kampinos” w bitwie pod Jaktorowem). Wczesnym rankiem 30 września raptowne uderzenie niemieckie odebrało Powstańcom budynki przy ul. Słowackiego 35/43. Wypierane ze swoich pozycji powstańcze oddziały rozpoczynały ostatnie kilkunastogodzinne walki o poszczególne budynki przy ulicach Krasińskiego i Mickiewicza. Niemiecka ofensywa od strony Marymontu napotkała opór polskich jednostek przy ul. Mickiewicza 34 i 37. Strategiczne sukcesy wróg odniósł w południowo-wschodniej części dzielnicy, na ul. Krasińskiego. O godz. 6:00 rano polskie oddziały były ściśnięte między ulicami Promyka, Dziennikarską, Krasińskiego (na wschodzie), linią ul. Krasińskiego i północnym obrzeżem pl. Wilsona (na południu), ulicami Filarecką i Krasińskiego (na południowym zachodzie), dalej – ulicami Słowackiego i Urzędniczą (na południu i zachodzie) oraz Potocką, Drużbackiej i Bohomolca (na północy). Centrum polskiego terenu stanowił odcinek ul. Mickiewicza między pl. Wilsona a rejonem skrzyżowania z ul. Potocką. Zachodnie stanowiska między ulicami Słowackiego i Potocką obsadzali żołnierze mjr. Władysława Nowakowskiego „Żubra” (1898–1964), placówki północne zajmowały pododdziały Zgrupowania „Żbik” kpt. Witolda Plechawskiego „Sławomira” (ur. 1913), zaś wzdłuż linii ul. Krasińskiego, na południu, usytuowane były siły kpt. Mariana Kamińskiego „Żaglowca” i mjr. Kazimierza Nowackiego „Żyrafy” (1907–1974). Sukcesy w walce z wrogiem odnieśli rankiem żołnierze zgrupowań „Żubr” i „Żaglowiec”.
Kpt. Witold Plechawski „Sławomir” (ur. 1913). Fot ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Mjr Władysław Nowakowski „Żubr” (1898–1964). Fot ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Kpt. Marian Kamiński „Żaglowiec”. Fot ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
W czasie morderczych zmagań, o godz. 8:00, sowiecka radiostacja działająca na Żoliborzu przechwyciła informację o planowanej po południu przez 1 Armię Wojska Polskiego ewakuacji Powstańców na prawy brzeg. W celu przygotowania operacji desantowej żołnierze Zgrupowań „Żbik” i „Żyrafa” pod komendą kpt. „Sławomira” przedarli się w kierunku wschodnim do wału wiślanego, gdzie napotkali trudne do sforsowania stanowiska niemieckie. Odwrót innych polskich oddziałów w kierunku brzegu Wisły odbywał się pod nieustannym ostrzałem i w ogniu pożarów na ulicach Mickiewicza i Krasińskiego. Ogarnięty pożarem dom przy ul. Mickiewicza 37 stał się pułapką dla wielu zgromadzonych w jego piwnicach Powstańców. Jednocześnie polskie dowództwo otrzymało informację o przesunięciu akcji ewakuacyjnej na godz. 19:00, co zostało wytłumaczone złą sytuacją meteorologiczną. Tymczasem w odpowiedzi na niedawne polskie natarcie sił kpt. „Sławomira” w kierunku wału wiślanego Niemcy rzucili swoje jednostki na ulice Krasińskiego i Mickiewicza, zamierzając w krwawym tumulcie unicestwić powstańczą obronę. Pluton słynącego z brawury ppor. Tadeusza Magiera „Żytomirskiego” (1905–1984), broniąc swoich stanowisk na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Krasińskiego, odparł 17 niemieckich natarć uszkadzając trzy czołgi. Podobnie 3 maszyny zniszczyli Powstańcy broniący domu przy ul. Mickiewicza 34.
Ppor. Tadeusz Magier „Żytomirski” (1905–1984). Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
W tym czasie prowadzone już były negocjacje kapitulacyjne. Najpierw toczyły się w godz. 9:10–11:20 z von dem Bachem w Ożarowie, a następnie, mniej więcej w godz. 15:00–16:30, z dowodzącym Niemcami na Żoliborzu Generalleutnantem Hansem Källnerem (1898–1945) na Lesznie przy ul. Żelaznej (Śródmieście). Te drugie dotyczyły już bardzo konkretnych kwestii – kapitulacji żoliborskich sił powstańczych i ewakuacji ludności cywilnej. Polską stronę reprezentowali dysponujący pełnomocnictwami gen. „Bora”: płk Karol Ziemski „Wachnowski” (1895–1974) i por. Jerzy Kamiński „Ścibor” (1906–1990). Dając negocjatorom czas na dotarcie do ppłk. „Żywiciela” i poinformowanie go pertraktacjach oraz uzyskania jego zgody na złożenie broni, dowódca niemiecki nakazał wstrzymanie ognia między godz. 17:00 a 18:00. Wyprawa polskich negocjatorów na Żoliborz nie uniknęła przeszkód, bo choć Niemcy wstrzymali ostrzał, Polacy zawzięcie go kontynuowali, uniemożliwiając parlamentariuszom przejście za swoje linie. Dzięki determinacji por. „Ścibora” negocjatorzy dotarli przed samą godz. 18:00 do powstańczego dowództwa. Jak wspominał w swoim raporcie płk „Wachnowski”, Polacy mieli zamiar walczyć do ostatniego żołnierza. Mimo ogromnych strat morale i determinacja Powstańców były znaczące. Po rozmowie z płk. „Wachnowskim” dowódca oddziałów żoliborskich, płk Mieczysław Niedzielski „Żywiciel” (1897–1980), zgodził się na zakończenie walki. Powstanie na Żoliborzu skończyło się o godz. 18:10. Oddziały złożyły broń do godz. 23:00, a następnie zostały odeskortowane w rejon Fortu Bema na Powązkach na teren tzw. Pionierparku, czyli zakładów naprawczych sprzętu wojskowego. Mimo umowy zakładającej humanitarne traktowanie jeńców zgodnie z wymogami prawa międzynarodowego ciężko ranni Powstańcy pozostawieni na terenie dzielnicy byli przez Niemców mordowani w piwnicach.
Płk Karol Ziemski „Wachnowski” (1895–1974). Fot ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Dowódca 19. Dywizji Pancernej, Generalleutnant Hans Källner (1898–1945). Fot.: http://www.wwii-photos-maps.com/generalofficers/slides/Hans%20Kallner.html, Fair use, https://en.wikipedia.org/w/index.php?curid=37952164
Zapowiadana przez Sowietów operacja ewakuacji Powstańców ruszyła ostatecznie po godzinie 21:00. Pod osłoną pododdziałów z 5 Pułku Piechoty 2 Dywizji Piechoty im. Jana Henryka Dąbrowskiego ewakuowano ok. 28 żołnierzy Armii Ludowej. W grupie było 3 akowców i kilku cywilów.
27 września z niemieckiej inicjatywy doszło do lokalnego zawieszenia broni w rejonie Dworca Pocztowego przy ul. Żelaznej 21. Dzień później dwaj delegatów Komendy Głównej AK, ppłk Zygmunt Dobrowolski „Zyndram” (1897–1972) i por. Alfred Korczyński „Sas” (1904–1994), przekroczyli polskie stanowiska u zbiegu Al. Jerozolimskich i ul. Żelaznej. Polscy oficerowie dysponowali pełnomocnictwami gen. „Bora” i dostarczyli list Dowódcy AK adresowany do von dem Bacha. Zostali przyjęci przez Niemców w pobliskim budynku biurowym Stacji Filtrów przy ul. Koszykowej 81, gdzie spotkali się z SS-Sturmbanführerem Kurtem Fischerem (1912–1944).
Spotkanie dotyczyło wszczęcia rozmów z von dem Bachem w sprawie losów ludności cywilnej i ewentualnych warunków kapitulacji. Polscy delegaci w towarzystwie Fischera zostali przewiezieni do kwatery sztabu von dem Bacha w Ożarowie w XIX-wiecznym dworze Deskurów (później Reicherów, dziś – przy ul. Józefa Poniatowskiego 1), gdzie spotkali się z dowódcą Korpsgruppe. W trakcie rozmowy von dem Bach podkreślał rzekomą osobistą troskę o losy ludności cywilnej oraz wyraził gotowość zgody na wyznaczenie przez stronę polską delegacji, która przeprowadziłaby wizytację obozu przejściowego Dulag 121 w Pruszkowie. Stwierdził ponadto, że stoi na stanowisku ewakuowania z Warszawy wszystkich cywilów. Korzystając z okazji rozmowy prowadzonej z polskimi emisariuszami, nie omieszkał namawiać ich do rozważenia decyzji o kapitulacji wszystkich sił powstańczych; aby jednak zniwelować negatywne konotacje tego słowa zaproponował używanie zwrotu „przerwanie walk”. Podkreślał przy tym, że dołoży wszelkich starań o „rycerskie” traktowanie Powstańców z poszanowaniem praw kombatanckich.
Dowódca sił niemieckich przekazał za pośrednictwem polskiej delegacji gen. „Borowi” dwa pytania: czy zamierza on „(…) przerwać działania wojenne, czy też walczyć dalej?” oraz w razie ewentualności kontynuowania walki „co proponuje, żeby uczynić, by walka była jak najbardziej humanitarna w stosunku do ludności cywilnej?”. Na odpowiedź zostawiono sobie czas do godz. 6.00 następnego dnia.
Stanowisko wobec zagadnień poruszonych przez von dem Bacha starało się wypracować polskie dowództwo i przedstawiciele władz cywilnych na konferencji odbytej późnym środowym wieczorem między godz. 19:00 a 22:00. Analizując różne opcje, gen. dyw. „Bór” podjął decyzję, że koniecznie należy zainicjować z Niemcami rozmowy dotyczące ewakuacji ludności cywilnej z zastrzeżeniem jednak „nie zamykania sobie możliwości” do ewentualnego rozszerzenia dalszych pertraktacji dotyczących złożenia broni. Odpowiadając stronie niemieckiej w liście przekazanym jej nazajutrz, na pytania zadane przez von dem Bacha, zgodził się, że priorytetową kwestią są sprawy cywilów, pytał więc adresatów o środki techniczne do przeprowadzenia „masowego ruchu ludności” (opieka sanitarna, aprowizacja, transport chorych, rannych, a także dzieci, starców). Prosił też o zgodę na umożliwienie polskiej komisji sprawdzenia w jakich warunkach przebywają obecnie cywile w zorganizowanych przez Niemców podwarszawskich placówkach: obozie przejściowym, obozach jenieckich i szpitalach. Zastrzegł też, że potrzebuje minimum doby na porozumienie się z polskimi władzami w Londynie.
Następnego dnia, jak zostało ustalone podczas spotkania ze stroną niemiecką, ci sami co wcześniej oficerowie, ppłk Zygmunt Dobrowolski „Zyndram” i por. Alfred Korczyński „Sas”, udali się z odpowiedzią do von dem Bacha, z którym rozmawiali w Ożarowie od ok. godz. 7:00 do 8:40. Owocem spotkania była zgoda na wizytację niemieckiego obozu przejściowego w Pruszkowie, miejsc zgrupowania jeńców i szpitali przez polską komisję, której początek prac ustalono na 29 września o godz. 14:00. Stwierdzono ponadto, że dzień 30 września winien stanowić czas przygotowania cywilów do opuszczenia Warszawy, które miało rozpocząć się 1 października o godz. 7:00. W skład polskiej komisji do zbadania warunków panujących w niemieckich placówkach dla cywilów i jeńców weszli: delegat Dowódcy AK, ppłk Bohdan Zieliński „Tytus Barski” (1906–2001), lekarz dr Hieronim Bartoszewski (1912–1993), wiceprezes PCK, mjr Maria Tarnowska (1880–1965) i tłumacz por. Alfred Korczyński „Sas” (1904–1994).
Ppłk Bohdan Zieliński „Tytus Barski” (1906–2001). Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Dr Hieronim Bartoszewski (1912–1993). Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Parlamentariusze polscy na ulicy 6 Sierpnia (obecnie Nowowiejska) zmierzający na pertraktacje w sprawie ewakuacji ludności cywilnej. Fot. autor nieznany/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Dr Hieronim Bartoszewski podczas prac komisji PCK w obozie przejściowym dla ludności cywilnej (Dulag 121) w Pruszkowie. Fot. autor nieznany/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Flaga wykorzystana przez komisję PCK podczas rozmów z Niemcami w sprawie ewakuacji ludności cywilnej. Fot. Jarosław Maliniak/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
30 września, gen. „Bór” upoważnił pięcioosobową komisję do rozmów z Niemcami w sprawie ewakuacji ludności cywilnej z Warszawy. W skład delegacji weszli: wiceprezydent Warszawy, Stanisław Podwiński (1898–1964), mjr Maria Tarnowska (wiceprezes PCK), wiceprezes RGO dr Stanisław Wachowiak (1890–1972), delegat Dowódcy AK ppłk Edward Lubowicki „Seweryn Janicki” (1896–1959) i dr Hieronim Bartoszewski.
Wiceprezes RGO dr Stanisław Wachowiak (1890–1972). Fot. autor nieznany/domena publiczna
Dowódca AK podjął decyzję o wstrzymaniu ognia w dniach 1–2 października, w godz. 5.00–19.00. Miał być to czas ewakuacji. Wobec katastrofalnej sytuacji zmaltretowanej psychicznie i fizycznie ludności cywilnej gen. „Bór” podjął decyzję o rozpoczęciu z Niemcami rozmów o zakończeniu działań wojennych.