Ryszard Mączewski
Dział Ikonografii Muzeum Powstania Warszawskiego
Latem 1873 r., w związku z remontem, wieża zegarowa Zamku Królewskiego była w całości otoczona rusztowaniami, które wieńczył podest znajdujący się powyżej jej hełmu. Z tego podestu 26 sierpnia 1873 r. Konrad Brandel, wybitny polski fotograf i wynalazca, wykonał unikalną serię 10 fotografii, tworząc z nich 360-stopniową panoramę Warszawy.
Prace w towarzystwie asystenta (-ów?) rozpoczął rano i kontynuował do wczesnych godzin popołudniowych (przypuszczalnie w godz. 7.00–15.00). Powstała w ten sposób druga w historii Warszawy 360-stopniowa panorama miasta (pierwszą wykonał Karol Beyer w 1858 r. z latarni kościoła ewangelicko-augsburskiego na pl. Małachowskiego).
Dwa lata po wykonaniu zdjęć, w grudniu 1875 r., tygodnik „Kłosy” podarował swoim czytelnikom niezwykły prezent: drzeworyt tworzący panoramę Warszawy, wykonany przez Adolfa Kozarskiego na podstawie zdjęć Brandla. Po sklejeniu arkuszy powstawał pas o wymiarach: 280 x 30 cm. Egzemplarzy drzeworytu zachowało się stosunkowo dużo, natomiast odbitki oryginalnych zdjęć Brandla są pojedyncze – wydaje się, że autor mógł wykonać jedynie kilka kompletów fotografii, które albo zaginęły, albo znajdują się w zbiorach prywatnych.
Egzemplarz panoramy ofiarowany w darze Muzeum Powstania Warszawskiego jest unikalny, gdyż zawiera komplet odbitek w dużym formacie (ok. 25 x 31 cm) wszystkich 10 zrobionych wówczas zdjęć wraz z okładką przedstawiającą Zamek Królewski z remontowaną wieżą zegarową. Każde jest sygnowane w narożniku suchą pieczęcią z nazwiskiem Brandla. Prawdopodobnie jest to jedyny komplet autorskich odbitek fotografii Brandla znajdujący się obecnie w zbiorach muzealnych i bibliotecznych. Biblioteka m.st. Warszawy posiada w swoich zbiorach 7 zdjęć z tej serii, Muzeum Narodowe w Warszawie – 3 zdjęcia oraz komplet wszystkich fotografii wraz z okładką w małym wizytowym formacie (ok. 6 x 7,5 cm), Muzeum Warszawy – 1 zdjęcie.
Fotografie są doskonałej jakości, bardzo ostre, możliwe jest wyszukanie na nich niezliczonej ilości interesujących szczegółów, co sprawia, że stanowią niezwykle cenny materiał do badań historii Warszawy. W niektórych miejscach widać interwencje retuszera – szczególnie na dalszych planach można zauważyć, że wybrane budynki zostały „podmalowane”.
Na fotografiach widzimy Warszawę początku lat 70. XIX w. Zbiór rozpoczyna zdjęcie wykonane w kierunku Pragi, gdzie po drugiej stronie mostu Kierbedzia można dostrzec synagogę na rogu ówczesnej ul. Petersburskiej i ul. Szerokiej (obecnie ul. Jagiellońska i ul. Kłopotowskiego). Na kolejnych zdjęciach panorama Powiśla z jego ubogą zabudową ciągnącą się aż po linię budynków na Solcu (pośród nich można się doszukać bryły kościoła św. Trójcy). Oprócz zabudowy mieszkalnej widać także m.in. stację pomp wodociągu zaprojektowanego przez Henryka Marconiego – obiekt przy ul. Dobrej u zbiegu z ul. Karową. Począwszy od czwartego zdjęcia, podziwiamy Warszawę wielkomiejską: perspektywę Krakowskiego Przedmieścia od kościoła św. Anny, poprzez nieukończoną bryłę Hotelu Europejskiego, aż po kościół św. Krzyża, łuk ul. Senatorskiej i reprezentacyjny pl. Teatralny z gmachem Teatru Wielkiego i Ratusza, pałace Branickich i Paca przy ul. Miodowej, kopuły przebudowanego na sobór kościoła pijarów przy pl. Krasińskich. Oglądając kolejne fotografie, widzimy gęstą zabudowę Starego i Nowego Miasta, a za nimi wały Cytadeli z widoczną kaponierą mieszczącą obecnie Muzeum Katyńskie. Na pierwszym planie wzrok przyciąga neogotycka fasada katedry św. Jana. Ostatnie dwa zdjęcia to ponownie tereny nad Wisłą: budujący się w oddali most kolejowy przy Cytadeli, spichlerze i magazyny nad rzeką. Ostatnim charakterystycznym obiektem na kończącym serię zdjęciu jest cerkiew św. Marii Magdaleny na Pradze, przy obecnej al. „Solidarności”.
Niestety, w najgorszym stanie do naszych czasów przetrwało zdjęcie umieszczone na okładce panoramy – fotografia przedstawiająca Zamek Królewski z remontowaną wieżą zegarową otoczoną rusztowaniem z podestem. Identyczne ujęcie w formie drzeworytu zostało zamieszczone w tygodniku „Kłosy” w celu uświadomienia czytelnikom, z którego miejsca wykonano zdjęcia – niewykluczone więc, że fotografia z okładki stała się wzorem dla drzeworytu.
Fotografie Brandla w doskonały sposób pokazują Warszawę z jej zabudową, jest to jednak miasto z pozoru wymarłe. Na ulicach brak ludzi, gdzieniegdzie tylko można dostrzec stojące wozy konne. To głównie wynik ówczesnej technologii wymagającej długiego czasu naświetlania negatywu. Dlatego też na wszystkich 10 fotografiach możemy odnaleźć w sumie nie więcej niż 9 osób – 6 na tarasie na dachu Biblioteki Stanisławowskiej, 1 (sprzedawcę) w kramie przy katedrze św. Jana i 2 niewyraźne postacie na rogu ul. Zapiecek i Rynku Starego Miasta. „Wymarłe” miasto Brandla ożywił dopiero Kozarski na swoim drzeworycie – puste ulice zapełnił idącymi mieszkańcami, jadącymi dorożkami, tramwajami konnymi i wozami drabiniastymi.
Wszystkie współczesne zdjęcia z powietrza wykorzystane w materiale wykonał Tomasz Nizielski/Skyred