Katarzyna Utracka
Zastępca Kierownika Działu Historycznego Muzeum Powstania Warszawskiego
Gdy mówimy o oddziałach Powstania Warszawskiego, najczęściej mamy na myśli słynne bataliony „Zośka” i „Parasol”, a przecież w sierpniu i we wrześniu 1944 roku w Warszawie walczyło mnóstwo innych zasłużonych jednostek. Powstało wiele prac im poświęconych, pisanych przeważnie przez uczestników wydarzeń. Jednak nie wszystkie oddziały doczekały się monografii swoich dziejów. Brak jest publikacji na temat tak znanych jednostek śródmiejskich, jak bataliony „Miłosz” i „Stefan”, dotychczas nie opracowano historii niektórych zgrupowań żoliborskich czy oddziałów III Obwodu AK Wola. Są też takie jednostki, o których próżno szukać jakichkolwiek informacji w literaturze przedmiotu, a jeżeli już pojawiają się o nich wzmianki, to zawierają one błędy, np. Oddział Osłonowy Wojskowych Zakładów Wydawniczych jest notorycznie mylony z oddziałem „Chwaty”, a Komenda Narodowych Sił Zbrojnych „Sokół” – z Batalionem KB „Sokół”. Takie przykłady można mnożyć...
Część oddziałów funkcjonowała najpierw w konspiracji. Inne zostały sformowane dopiero podczas Powstania z napływających ochotników i żołnierzy, którzy w Godzinie „W” nie zdołali dotrzeć na miejsce koncentracji macierzystych jednostek. Przykładem takiego oddziału jest chociażby Zgrupowanie „Chrobry II”, które zostało sformowane w pierwszych dniach Powstania na pograniczu Woli i Śródmieścia i przez następne tygodnie skutecznie osłaniało centrum stolicy przed atakami niemieckimi od strony Al. Jerozolimskich oraz ulic Towarowej i Grzybowskiej. Co ciekawe, „Chrobry II” był największym oddziałem powstańczym. Przez jego szeregi przeszło około 3,2 tys. Powstańców.
Zbiórka żołnierzy ze Zgrupowania „Chrobry II” na podwórzu kamienicy przy ul. Twardej 40. Od lewej w długim płaszczu szef sztabu i zastępca dowódcy Zgrupowania „Chrobry II” kpt. Jan Jaroszek „Proboszcz”. Pierwsze dni sierpnia 1944 r. Fot. Jan Żułma „Felix”/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Pamiętać należy również, że wysiłek Powstańców z Armii Krajowej wsparli również żołnierze innych organizacji konspiracyjnych – Narodowych Sił Zbrojnych, Korpusu Bezpieczeństwa, Armii Ludowej i Polskiej Armii Ludowej. Tworzyli oni własne jednostki, bądź walczyli w rozproszeniu, przydzielani do różnych oddziałów akowskich. Najliczniej szeregi powstańcze obok AK zasilili żołnierze NSZ. Szacuje się, że w walkach powstańczych wzięło udział od 2,3 tys. do nawet 4 tys. żołnierzy tej formacji. Największym zwartym oddziałem bojowym NSZ w Powstaniu była Brygada Dyspozycyjna Zmotoryzowana „Koło” sformowana z żołnierzy NSZ-AK. Jej szlak bojowy zaczął się na Starym Mieście, a po ewakuacji kanałami żołnierze jej walczyli jako Grupa „Koło” w Śródmieściu.
Grupa żołnierzy NSZ (najprawdopodobniej z Brygady Dyspozycyjnej Zmotoryzowanej NSZ-AK „Koło”) na Starym Mieście. Sierpień 1944 r. Fot. NN/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Powstanie Warszawskie to dziesiątki jednostek, które toczyły batalie w całym mieście. Jednak ze względu na braki w dokumentacji, a także specyfikę pracy konspiracyjnej oraz walk powstańczych o niektórych z nich wiadomo niewiele. Zdarza się, że jedyną informacją, jaką dysponujemy, jest fakt, że dany oddział istniał. W dokumentach czy wspomnieniach Powstańców pojawia się jego nazwa i rejon działania, nic poza tym. Były też jednostki, które funkcjonowały zaledwie kilka dni i zostały wchłonięte przez sąsiednie grupy bojowe. Nie brakuje również i takich, które zostały sformowane w konspiracji, ale już w pierwszych dniach sierpnia 1944 r. przestały istnieć, stając się trzonem nowo utworzonych oddziałów. Czasem plany utworzenia jednostki pozostawały jedynie na papierze. Co więcej, niejednokrotnie sami Powstańcy mają problem z odtworzeniem swoich powstańczych przydziałów. Wpływ na to miała duża dynamika walk powstańczych i ogromne straty, jakie ponosili Powstańcy, co pociągało za sobą ciągłe reorganizacje – wchłanianie przez większe jednostki wykrwawionych w bojach oddziałów oraz powstawanie nowych, przeznaczonych do realizacji konkretnego zadania.
Walcząca stolica to nie tylko oddziały toczące boje na pierwszej linii, ale także służby AK działające na zapleczu frontu (takie jak służba medyczna, Pomoc Żołnierzowi, służba duszpasterska, Poczta Polowa AK i inne). Pamiętać należy również o lotnikach dokonujących zrzutów w powstańczej stolicy, jak również żołnierzach 1 Armii Wojska Polskiego, którzy we wrześniu 1944 roku przeprawili się na lewy brzeg Wisły, by wesprzeć akowców. To wreszcie administracja cywilna organizująca życie walczącego miasta od pierwszych dni Powstania oraz mieszkańcy Warszawy, bez których zaangażowania i wsparcia Powstanie nie trwałoby tak długo.
Tę różnorodność powstańczej armii widać między innymi na przykładzie umundurowania. Część żołnierzy przywdziewała polskie przedwojenne mundury wojskowe, inni – harcerskie lub policyjne, niektórzy nosili odzież cywilną czy zdobyczne mundury niemieckie. Wspólnym elementem była noszona na ramieniu biało-czerwona opaska. Zdarzało się jednak, że niektóre oddziały posiadały swoje znaki identyfikacyjne. Tak było w przypadku chociażby żołnierzy Dywizjonu Motorowego Obszaru Warszawskiego AK, którzy otrzymali od swojego dowódcy medalik na łańcuszku zaprojektowany kilka miesięcy przed wybuchem Powstania, jako nieśmiertelnik. Na awersie znajdował się wizerunek Matki Bożej Nieustającej Pomocy z Dzieciątkiem. Na rewersie natomiast umieszczono napis „Bóg, Honor, Ojczyzna” oraz pseudonim wraz z numerem żołnierza. Co ciekawe, w szeregach Dywizjonu Motorowego walczyli dwaj poeci pokolenia Kolumbów – strz. Tadeusz Gajcy Topór” i plut. pchor. Zdzisław Stroiński „Marek Chmura”. Obaj polegli 16 sierpnia 1944 r. pod gruzami wysadzonej przez Niemców w powietrze kamienicy przy nieistniejącej już dziś ul. Przejazd.
Medalik-nieśmiertelnik należący do plut. pchor. Jana Kubiaka „Strzały”, żołnierza Dywizjonu Motorowego Obszaru Warszawskiego AK. Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
W sierpniu i we wrześniu 1944 r. naszywki na czapkach nosili także żołnierze z batalionów „Parasol” i „Czata 49”. W przypadku pierwszego z nich był to parasol, a walczący w „Czacie 49” Powstańcy nosili naszywkę z literą „C” i liczbą „49”.
Żołnierze Batalionu „Parasol” po ewakuacji kanałami ze Starówki do Śródmieścia na ul. Wareckiej przy Nowym Świecie. Od lewej: nieznana sanitariuszka, kpr. pchor. Maria Stypułkowska „Kama” (po mężu Chojecka) oraz kpr. pchor. Krzysztof Palester „Krzych” (na czapce żołnierza charakterystyczna naszywka z parasolem). 2 września 1944 r. Fot. Joachim Joachimczyk „Joachim”/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Powstańcy z Batalionu „Czata 49” po wyjściu z kanału w rejonie wylotu ul. Wareckiej na ul. Nowy Świat. Na czapce żołnierza charakterystyczna naszywka z literą „C” i liczbą 49. 2 września 1944 r. Fot. NN, zdjęcie filmowe /ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Swoje emblematy mieli również żołnierze Batalionu „Chrobry I”. Były to naszywki w kształcie biało-czerwonej tarczy, na której widniał wyhaftowany napis „Chrobry” i poniżej „Sosna” (pseudonim dowódcy batalionu mjr. Gustawa Billewicza „Sosny”). Ciekawostką jest, że oprócz naszywek żołnierze z „Chrobrego I” nosili na ramieniu nietypowe opaski. Zielone opaski z napisem: G. S. „LIS” I mieli Powstańcy z Grupy Szturmowej „Lis” I. Druga Grupa Szturmowa z „Chrobrego I” nosiła fioletowe opaski, na których widniał napis: G. S. „LIS” II.
Naszywka należąca do łącz. Wacławy Parol „Wacki” z Batalionu „Chrobry I”. Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Opaska powstańcza należąca do kpr. pchor. Zbigniewa Rusinowicza „Rogala” z Grupy Szturmowej „Lis” II z Batalionu „Chrobry I”. Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Nietypowe opaski nosili również żołnierze 535 plutonu „Słowaków”, sformowanego w 1943 r. z inicjatywy konspiracyjnego Słowackiego Komitetu Narodowego. Oddział ten w czasie Powstania bronił przyczółku czerniakowskiego w ramach Zgrupowania „Kryska”, a jego żołnierze nosili na ramieniu opaski w słowackich barwach narodowych (biały, niebieski, czerwony). Pluton posiadał też własny sztandar w słowackich barwach narodowych, który uszyła w 1944 r. Jadwiga Santorek-Szczudłowska „Janka”, łączniczka oddziału. Na awersie znajdowało się godło Polski – Orzeł Biały w koronie, a na rewersie godło Słowacji – srebrny krzyż lotaryński na niebieskim trójwzgórzu. Sztandar przetrwał zawieruchę powstańczą i trudne lata powojenne. Obecnie można go oglądać na ekspozycji stałej Muzeum Powstania Warszawskiego.
Żołnierze plutonu 535 „Słowaków” ze sztandarem na podwórku przy ul. Solec. Sierpień 1944 r. Fot. NN/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Opaska należąca do żołnierza 535 plutonu „Słowaków”. Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Nietypowe opaski mieli także żołnierze 104 kompanii Związku Syndykalistów Polskich walczący na Starym Mieście, a po ewakuacji kanałami na Powiślu i Czerniakowie. Nosili oni czarno-czerwone opaski nawiązujące kolorystyką do anarchosyndykalizmu.
Pluton „Słowaków” nie był jedynym oddziałem powstańczym, który posiadał własny sztandar. Miała go również kompania „Zemsta” Batalionu „Pięść”. Trzon jednostki stanowił oddział 993/W kontrwywiadu Komendy Głównej AK, który w konspiracji wykonywał wyroki śmierci na zdrajcach i konfidentach Gestapo oraz funkcjonariuszach niemieckiego aparatu terroru. Historia sztandaru jest niezwykła. Uszyły go w pierwszych dniach Powstania zakonnice z domu starców przy ul. Karolkowej. Schowany w plecaku Józefa Bogdańskiego „Forda” przetrwał ciężkie walki na Woli, bój o Stare Miasto, ewakuację żołnierzy „Zemsty” na Żoliborz i przejście do Puszczy Kampinoskiej. Widnieją na nim ślady krwi sanitariuszki Hanny Gołaszewskiej „Hanki”, która podczas walk w Kampinosie przechowywała go w swojej torbie. Pod koniec Powstania sztandarem zaopiekowały się zakonnice z Zakładu dla Ociemniałych w Laskach, by po kilku latach oddać go kpt. Józefowi Krzyczkowskiemu „Szymonowi”, dowódcy Zgrupowania AK „Kampinos”. W następnych latach sztandarem opiekowali się byli żołnierze Batalionu „Pięść”, którzy w 2004 r. przekazali go do Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie jest prezentowany na ekspozycji stałej.
Sztandar kompanii „Zemsta” Batalionu „Pięść”. Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Swój sztandar miał również sformowany w 1942 r. Samodzielny Batalion im. Brygadiera Mączyńskiego NSZ (nazwa oddziału upamiętniała płk. Czesława Mączyńskiego, który w 1918 roku dowodził obroną Lwowa). Jednostka w czasie Powstania operowała w podwarszawskich Lasach Chojnowskich. Po latach jeden z żołnierzy oddziału, Tadeusz Sybilski „Czarny Ryszard”, wspominał: „[…] 15 sierpnia [1944 r.], w dzień Wojska Polskiego, zebraliśmy się we wsi Wojciechowice i tam kapitan Kęsicki [Marian Bródka-Kęsicki] »Grzegorz«, wtedy nie wiedzieliśmy, jak się nazywa, postanowił odebrać defiladę. Była msza święta i odbyła się defilada z jedynym sztandarem […], po jednej stronie było »Bóg, Honor, Ojczyzna« z orłem, a po drugiej Matka Boska Lwowska i tytuł batalionu. Zresztą po wojnie odtworzyliśmy replikę tego sztandaru i jest do dziś.”
W walkach powstańczych uczestniczyli też żołnierze Korpusu Bezpieczeństwa. Walczyli oni m.in. na Starym Mieście w szeregach Batalionu KB „Nałęcz”, następnie ewakuowali się kanałami do Śródmieścia, gdzie kontynuowali walkę. Oddział ten również miał swój znak identyfikacyjny. Autorem projektu był dowódca batalionu kpt. Stefan Kaniewski „Nałęcz”. Seria naszywek, o nieustalonej ilości, została wykonana podczas Powstania z czerwonej tkaniny bawełnianej pochodzącej z poszew na poduszki. Mają one kształt tarczy, znajdująca się na niej sylwetka Kolumny Zygmunta na tle staromiejskich kamienic nawiązuje do walk o pozycje na Starym Mieście. Poza nazwą oddziału na naszywce podano daty: 1 sierpnia – 1 września 1944 r. Na 30. lecie Powstania wykonano jej repliki.
Naszywka żołnierzy Batalionu KB „Nałęcz”. Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Intrygujący znak rozpoznawczy posiadał pluton „Rafałków” z Grupy Bojowej „Krybar” broniącej się na Powiślu. U żołnierzy z tego plutonu na rękawie znajdowały się żółte naszywki w kształcie trójkąta z trupią czaszką i literą „R”. Dodatkowo na hełmach z boku białą farbą mieli namalowaną literę „R”, a z przodu hełmu widniało dużych rozmiarów godło państwowe. Siedemnastoletnia wówczas dziewczyna mieszkająca przy ul. Smulikowskiego, Halina Paszkowska, wspominała pierwsze dni Powstania w okolicy swojego bloku: „Kiedy wybuchło Powstanie… Mój dom był przy Smulikowskiego […]. Tam była zbiórka akowców, bojowników z różnych grup. Na drugi dzień przyszedł do nas pan Kazio Pieniążek, powiedział: »Słuchaj, musimy zobaczyć, co się tam dzieje. Może zejdziemy tam, zobaczymy«. Rzeczywiście, zeszliśmy z Kaziem do tego zgrupowania […]. Weszliśmy na pierwsze piętro. Widzieliśmy, że siedzi tam jakaś grupa osób i coś robią, kręcą się, przyjmują ludzi. Zwracamy się do tych ludzi i mówimy, że mieszkamy obok. »A co możecie robić? Przedstawiliśmy się. Ja jestem [zwykłą] dziewczyną, ale on jest malarzem«. – »To świetnie, właśnie męczymy się, bo malujemy hełmy, malujemy orzełki, flagi. Gdyby pan mógł nam pomóc, to z przyjemnością moglibyśmy pana zatrudnić«. Rzeczywiście, przynosili hełmy, opaski, [a my] siedzieliśmy i malowaliśmy przez kilka godzin.” Jeszcze tego samego dnia Halina została przyjęta do „Rafałków”. Pełniła funkcję łączniczki i sanitariuszki pod pseudonimem „Lusia”.
Kpt. Cyprian Odorkiewicz „Krybar” (drugi od lewej) ogląda zrzutowy pocisk do granatnika przeciwpancernego PIAT na ul. Tamka. Pocisk prezentuje żołnierz plutonu „Rafałków”. Żołnierz stojący bokiem na rękawie ma charakterystyczną trójkątną naszywkę z trupią czaszką, a na hełmie namalowane godło Polski. Sierpień 1944 r. Fot. z kolekcji Stanisława Kopfa/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Stanowisko strzeleckie żołnierzy plutonu „Rafałków”. Żołnierze na hełmach mają namalowaną literę „R” oraz godło Polski. Sierpień 1944 r. Fot. NN/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Większość emblematów powstała jednak po wojnie i stanowiła pamiątkę służby w poszczególnych jednostkach. Inicjatorami ich wprowadzenia byli żołnierze Armii Krajowej tworzący organizacje i środowiska poszczególnych oddziałów. Warto zaznaczyć, że nie wszystkie jednostki posługiwały się oficjalnym logotypem. W dużej mierze zależało to od aktywności środowiska i poczucia odrębności danej grupy bojowej.
Po latach do tradycji Armii Krajowej i Powstania Warszawskiego nawiązuje Wojsko Polskie i inne formacje mundurowe, dlatego w ich symbolice pojawia się znak Polski Walczącej. Widnieje on m.in. na mundurach żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy odwołują się do tradycji Komendy Głównej AK. Zdarza się również, że obok znaku „kotwicy” na mundurach pojawiają się emblematy oddziałów powstańczych. Tak jest w przypadku chociażby komandosów z Lublińca.
W 2009 r. tradycje słynnego Batalionu „Zośka” przejął 1 Pułk Specjalny Komandosów, przeformowany następnie w Jednostkę Wojskową Komandosów w Lublińcu. Obecnie tradycje batalionu dziedziczy Zespół Dowodzenia i Zabezpieczenia JWK, którego żołnierze noszą naszywkę z emblematem „Zośki”.
Naszywka noszona przez żołnierzy Zespołu Dowodzenia i Zabezpieczenia JWK. Fot. ze zbiorów Rafała Brodackiego
W 2014 r. inny pododdział JWK – Zespół Bojowy „A” – przejął tradycje Batalionu „Miotła”, do którego zadań w konspiracji należało poza działaniami bojowymi przeprowadzanie akcji sabotażowych i dywersyjnych oraz wykonywanie wyroków śmierci na zdrajcach i konfidentach Gestapo (stąd też wzięła się nazwa oddziału). Od 2004 r. kolejny pododdział komandosów z Lublińca – Zespół Bojowy „C” – dziedziczy tradycje Batalionu „Parasol”.
Jednostka Wojskowa Komandosów to nie jedyny oddział Wojsk Specjalnych, który nawiązuje do tradycji Armii Krajowej. Jest nią również elitarna Jednostka Wojskowa GROM. Żołnierze, którzy ukończyli kurs podstawowy, stając się tym samym operatorami zespołów bojowych, noszą na mundurze odznakę rozpoznawczą ze słowem „Cichociemny”. Jest to nawiązanie do tradycji 316 elitarnych spadochroniarzy Armii Krajowej przeszkolonych w Wielkiej Brytanii i przerzuconych do okupowanej Polski, spośród których 95 walczyło w Powstaniu Warszawskim.
Naszywki noszone przez operatorów zespołów bojowych JW GROM. Fot. ze zbiorów JW GROM
Żołnierze z 1 Bazy Lotnictwa Transportowego, którzy są odpowiedzialni za transport członków władz państwowych oraz za zabezpieczenie logistyczne WP, kontynuują tradycje Bazy Lotniczej AK „Łużyce”. Oddział został sformowany w 1942 r. w strukturach Wydziału Lotnictwa Oddziału III Operacyjnego KG AK. Jego głównym zadaniem na Godzinę „W” było zdobycie lotniska na Okęciu. Operacja okupiona dużymi stratami zakończyła się fiaskiem.
Do tradycji Armii Krajowej nawiązuje również Żandarmeria Wojskowa. Od 2014 r. Oddział Specjalny Żandarmerii Wojskowej w Warszawie kultywuje tradycje Oddziału Dyspozycyjnego „A” Kedywu Okręgu Warszawa AK. To właśnie żołnierze tej jednostki 1 sierpnia 1944 r. zajęli magazyny na Stawkach. Zdobyte tam bluzy maskujące, przez polskich żołnierzy nazywane panterkami, stały się jednym z symboli żołnierzy walczących na Woli i Starym Mieście.
W 2013 r. Służba Kontrwywiadu Wojskowego przyjęła tradycje Batalionu „Pięść”, nawiązując tym samym do dziejów i etosu Kontrwywiadu Komendy Głównej AK. Jej żołnierze i funkcjonariusze noszą na mundurach naszywkę z zaciśniętą dłonią ze znakiem Polski Walczącej.
Naszywki noszone przez funkcjonariuszy i żołnierzy Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Fot. ze zbiorów SKW
Inną służbą, która również odwołuje się do tradycji powstańczych jest Służba Ochrony Państwa. Jej funkcjonariusze noszą znak Polski Walczącej, w który wpisana jest liczba 1. Naszywka upamiętnia Oddział Dyspozycyjny „B” Kedywu Okręgu Warszawa AK, którego żołnierze w sierpniu i we wrześniu 1944 r. osłaniali sztab dowódcy Powstania, nosząc opaski z numerem 1.
Więcej ciekawych informacji o powstańczych oddziałach znajdziecie w naszej najnowszej publikacji: „Leksykonie oddziałów Powstania Warszawskiego” autorstwa Katarzyny Utrackiej, Rafała Brodackiego, dr. Pawła Brudka, Michała Tomasza Wójciuka (Muzeum Powstania Warszawskiego) i dr. Grzegorza Jasińskiego (Wojskowa Akademia Techniczna).
Sklep on-line
„Leksykon oddziałów Powstania Warszawskiego”
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego
pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego