dr Paweł Brudek
Dział Historyczny Muzeum Powstania Warszawskiego
Nowy eksponat w Muzeum Powstania Warszawskiego! Brytyjski zasobnik typ „C” (kontener zrzutowy – Drop Container), skonstruowany specjalnie do zrzutów dla oddziałów partyzanckich, obejrzycie na wystawie stałej, pod repliką samolotu bombowego B-24 „Liberator”. Jak się znalazł w naszych zbiorach? Oto jego historia.
Aliancka pomoc zrzutowa dla polskiego podziemia podczas II wojny światowej pozostawiła po sobie widoczne ślady w postaci zasobników, wciąż odnajdywanych w zaskakujących miejscach. W październiku 2016 roku pracownicy działu historycznego Muzeum Powstania Warszawskiego otrzymali informację od Zespołu do Zwalczania Przestępczości przeciwko Dziedzictwu Narodowemu w Wydziale Kryminalnym Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, że na aukcji w serwisie Allegro wystawiono na sprzedaż brytyjski zasobnik zrzutowy. Historycy z Muzeum nawiązali kontakt ze sprzedawcą i pojechali do wsi Dwikozy (województwo świętokrzyskie, powiat sandomierski), gdzie dokonali oględzin cennego przedmiotu. Okazało się, że na prywatnej posesji w blaszanym baraku znajdował się pusty zasobnik typu „C”. Nosił ślady uszkodzeń, był w stanie widocznej korozji, choć zabezpieczono go przed dalszym korodowaniem, smarując ropą. Od właściciela dowiedzieliśmy się, że w przeszłości był używany jako paśnik dla zwierząt. Zakupiony przez Muzeum i przewieziony do Warszawy, po skomplikowanych pracach konserwacyjnych został wyeksponowany na wystawie stałej pod repliką samolotu bombowego B-24 „Liberator”.
Zasobnik z Dwikozów (wraz z przykładową zawartością) na ekspozycji muzealnej. Fot. Muzeum Powstania Warszawskiego
Zasobnik z Dwikozów przed i po konserwacji. Fot. REWARS – pracownia konserwacji zabytków
Zasobniki typu „C” produkowano z myślą o zrzutach dla oddziałów partyzanckich. Różniły się one od tych przeznaczonych dla brytyjskich spadochroniarzy. Projekt opracowano w tzw. Centralnym Instytucie Lądowań (Central Landing Establishment; CLE) – ośrodku badawczym wojsk spadochronowych w bazie Królewskich Sił Powietrznych w Ringway pod Manchesterem. To dlatego oznaczano je skrótem CLE. Przy produkcji zasobników w Wielkiej Brytanii stosowano zaawansowaną technologię obróbki metali: kontener był wytłaczany, frezowany, toczony i zaoblany, a dodatkowo nitowany i szlifowany. Stan techniczny odnalezionego zasobnika uniemożliwiał rozpoznanie, na jaki kolor go pomalowano. Wiadomo, że stosowano takie kolory, jak: czarny, zielony, szary, rzadziej khaki. Ciężar bez ładunku mógł wynosić maksymalnie 38 kg, z ładunkiem – 160 kg. Długość: 178 cm, z czego faktycznie wykorzystywano 150 cm; średnica: 375 mm. Zasobnik składał się z dwóch półcylindrów połączonych żebrowo za pomocą zawiasu wzmocnionego podłużnym prętem; można było go unieść za pomocą pięciu uchwytów. Cylindry domykano przy użyciu trzech zasuw zamykanych dodatkowo łańcuszkami. Z boku znajdowała się podłużna wystająca część – charakterystyczny uchwyt do podwieszania w luku bombowym. Wewnątrz zasobników typu „C” znajdowały się zderzaki, które podczas lądowania okazały się odporniejsze na uderzenie niż analogiczne elementy w zasobnikach typu „H”. Większość z nich po lądowaniu nie wykazywała żadnych oznak uderzenia o ziemię.
Zasobnik miał własną strukturę szkieletową, której elementami były komórki – cells, tzw. celki, pozwalające na szybkie wyładowanie i rozdysponowanie materiału zrzutowego. W Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie posługiwano się określeniami „zasobniki pięciocelkowe” lub „niepodzielne”. Umieszczony w „celkach” ciężki ładunek pakowano do grubych płóciennych worków. Na samym dole znajdował się amortyzator, zaś na górze specjalny pojemnik do chowania spadochronu. Amortyzator wytwarzano z gumy lub arkusza blachy; jeśli było to konieczne, można było tam zamontować oświetlenie identyfikacyjne. Dwa otwory boczne służyły do przepuszczania liny przez skrzydła samolotu, zaś dwa trójkątne haczyki wykorzystywano do zaczepiania spadochronu. Przeciwległe końce zasobnika były wyściełane okrągłymi matami z włókna roślinnego lub końskiego włosia. Zasobnik „C” można było podzielić na trzy części za pomocą drewnianych dysków mocowanych na wspornikach.
Zasobnik z Dwikozów przed i po konserwacji. Fot. REWARS – pracownia konserwacji zabytków
Zasobnik z Dwikozów przed i po konserwacji. Fot. REWARS – pracownia konserwacji zabytków
Zasobników, zwykle mocowanych w komorach bombowych, nie wolno było zrzucać przy prędkości samolotu przekraczającej 190 km/h – mogło to spowodować ich zniszczenie; pilotów obowiązywała odpowiednia redukcja prędkości przed właściwą akcją. Zasobniki pakowane w Anglii oznaczane były literą C, po której następowała cyfra – przykładowo trójka oznaczała, że zasobnik zawiera głównie karabiny Enfielda z amunicją. Znaki umieszczano z boku zasobnika i na amortyzatorze. Niestety nie wiadomo, czy zasobnik z Dwikóz miał jakieś oznaczenia zdradzające, co zawierał. Kiedy do zasobnika pakowano na przykład składany motorower typu „welbike” – który miał pomóc spadochroniarzowi szybko opuścić rejon zrzutu wraz ze zrzuconym wyposażeniem – zaznaczano to z boku napisem „motor-cycle” (taki kontener, wydobyty z norweskiego jeziora, umieszczono na ekspozycji Imperial War Museum w Londynie). Brakuje jednak potwierdzenia, czy tego typu pojazdy były kiedykolwiek zrzucane w Polsce. W Armii Krajowej stosowano rozmaite oznaczenia literowe zasobników zdradzające, co zawierały: celkowe Typ „T” (materiały wybuchowe), „L” (lonty, zapalniki, akcesoria saperskie), „Gr” (granaty), „S” (pistolety z amunicją) oraz zasobniki „niepodzielne” „KMN” (ciężki karabin maszynowy), „KM” (ręczny karabin maszynowy), „P” – PIAT, „AMP” (amunicja do Piata), „M” (moździerz), „KB” (karabin Mauser z amunicją), „AMBR” (karabin maszynowy Bren z amunicją), „ŁS” (amunicja do pistoletów maszynowych), „SPŁ” lub „SŁP” (pistolety maszynowe, radiostacje, zegarki, lampki elektryczne itp.).
W przypadku zakupionego przez Muzeum zasobnika można tylko przypuszczać, kto był odpowiedzialny za jego przejęcie, jeśli rzeczywiście wylądował na terenie, gdzie go przechowywano. Dwikozy należały do I Podobwodu Sandomierz Okręgu AK Radom-Kielce, kryptonim „Białodrzew” (placówki: Sandomierz, Obrazów, Wilczyce, Dwikozy), którego komendantem do lipca 1944 roku pozostawał por./kpt. Ignacy Zarobkiewicz „Swojak”. Referat IX Obwodu Sandomierz organizował placówki odbiorcze na terenie obwodu, tzw. kosze mające własne kryptonimy i dowódców, z których jeden znajdował się w rejonie Dwikozów.
Zasobnik z Dwikozów przetrwa jako niezwykła pamiątka historyczna. Pozostaje mieć nadzieję, że podobny los spotka pozostałe, wciąż znajdowane na terenie Polski. Warto przy tym wspomnieć, że niektóre kontenery mają niebezpieczną zawartość: na przykład w 2013 roku w czasie oczyszczania koryta Odry we Wrocławiu wydobyto metalowy zasobnik zrzutowy wypełniony amunicją karabinową zawierający ok. 2 tys. sztuk amunicji karabinowej oraz 8 pocisków artyleryjskich kaliber 75 mm (amunicję przekazano saperom).
***
Fotografia z Powstania Warszawskiego; zasobnik zrzutowy. Fot. Jan Żułma „Felix”/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Fotografia z Powstania Warszawskiego. Jerzy Zarzycki „Pik”, szef operatorów filmowych, przyglądający się zasobnikowi zrzutowemu na podwórzu kamienicy przy ul. Tamka 46. Zasobnik posiada oznaczenia „P.P.(…)S (…)”. Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Fotografia z Powstania Warszawskiego; zasobnik zrzutowy. Fot. Mirosław Iringh/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Fotografia z Powstania Warszawskiego, Śródmieście Północne, Powstańcy niosący zasobnik zrzutowy na ul. Górskiego do koszar 3 kompanii. Fot. Sylwester Braun „Kris”/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Fotografia z Powstania Warszawskiego, Wola, prawdopodobnie rejon cmentarzy ewangelickich. Powstańcy z Batalionu „Parasol” prezentujący spadochron zrzutowy. Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Fotografia z Powstania Warszawskiego. Powiśle. Powstaniec przy zasobnikach zrzutowych na podwórzu kamienicy o adresie Tamka 46. Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego