Stanisław Nowakowski „Sowa”

Archiwum Historii Mówionej

  • Co robił pan przed 1939 rokiem?

Przed trzydziestym dziewiątym rokiem, no to [byłem] u rodziców. Byłem z rodzicami.

  • Uczył się pan?

Chodziłem do szkoły. I poza tym robota była, praca była tylko w domu.

  • A gdzie państwo mieszkali?

W Łomnie. Bo tutaj jest Cząstków. Jak się ożeniłem, to tutaj dopiero wprowadziłem się.

  • Czy pamięta pan moment wybuchu wojny, 1 września 1939 roku?

Wojsko?

  • Wojny. Moment wybuchu wojny?

Wojna. No to początkowo to bombardowanie było. Człowiek był niewielki. Musieliśmy opuścić dom, uniknąć z tej wioski. Bo to za Niemca było. Jak Niemiec wkroczył, to po obiedzie wkroczył. A w nocy znowuż była walka Wojska Polskiego z lasu na tego… Popalone były samochody niemieckie. Trochę zginęło też, tak samo. Ale ile Niemców zginęło, jak, co, tego, to nie wiem. Tego to nie powiem.

  • A kiedy wojna już wybuchła, to co pan robił w trakcie wojny? W czasie wojny.

W czasie wojny to w domu byłem, bo to gospodarstwo było i trza było pracować w gospodarstwie. No to brat jeden w niewoli był. Drugiego brata, to przyszli w nocy, zabrali i wywieźli do Prus. A ja zostałem z rodzicami sam. Siostra była zamężna. I poza tym to trzeba było robić to, co chcieli. Nie można powiedzieć, że tam katorgi były.

  • A kiedy po raz pierwszy spotkał się pan z konspiracją?

Z konspiracją – to był po prostu [kolega] z tej samej wsi. Bo to też tak samo. Oni byli z tej samej wsi, ci, którzy też należeli do tej akcji. No to przeważnie łączność miałem z Bronisławem Gromadką. On sierżanta miał [stopień] czy coś. To tylko tyle że kontakty były z Gromadką Bronisławem. No tam jeszcze wiele innych, ale pseudonimu to też nie pamiętam Gromadki i tam innych.

  • I co państwo robili w konspiracji?

W konspiracji to żeśmy [działali] z sąsiadem, żeśmy broń czyścili, tego, konserwowali. Jak Niemcy wkroczyli, to trochę amunicji, trochę broni, tego. Było tam cztery karabiny. Bo to stogi były na podwórku, to pod stóg żołnierze wsunęli. No tam ukryło się. Tak że łaskawie przeszło, że w całości wszystko zostało.

  • A jak pan dotarł na Powstanie. Jak pan się znalazł w Warszawie?

W Warszawie. No to żeśmy natarcie zrobili na lotnisko. A później od lotniska żeśmy przedostali się do Dworca Gdańskiego. A jak, jakem… Teraz to nie [pamiętam]. Przechodzilim, to już przechodziło sporo, nie pojedynczo, tylko już grupa szła. I żeśmy przeszli, doszli do tego. No, później ta walka na Dworcu Gdańskim rozpoczęła się. Ale to też tak samo. I słabo było z amunicją. Bo przecież ile można było wziąć, na [plecy]. Tak że słabo pamiętam.

  • A pamięta pan, jak się dowiedział o Powstaniu, że będzie?

Proszę?

  • Czy pamięta pan, jak się dowiedział, że będzie Powstanie? Kto powiedział, że będzie Powstanie?

A to właściwie Gromadka. To znowuż sąsiad, co był. On też tak przyszedł do mnie i mówi: „Chodź, idziemy, bo już zbiórka się tworzy w lesie”. No to żeśmy poszli do lasu, tego, to jeszcze też tak samo młody chłopak, miał chyba ze dwanaście lat, to tą broń przewoził swoim własnym wozem do lasu. Szczęśliwie żeśmy dojechali, bo to każdy oddzielnie. Nie to, że grupa, tylko [oddzielnie]. Bo ja, jakem szedł, to specjalne takie grabie były do grabienia rżyska, no to wziąłem na plecy i szedłem. Tak że i każdy, coś, co mógł, to miał, żeby poznaki nie było, że to będzie zgromadzenie w lesie.

  • A mieliście państwo broń?

No, broń była. No to żeśmy, tego, z sąsiadem, żeśmy cztery karabiny konserwowali. Żeśmy dali do tego wozu i razem tam więcej broni było. Przewoził.

  • A gdzie pan walczył w Powstaniu. W jakich walkach brał pan udział?

Na razie no to jeszcze tego… Tam w lesie były jakieś potyczki. No ale już więcej [brały udział] osoby starsze, które przechodziły. Takich młodziaków to już nie brali. Bo ja to byłem jako pomocnik erkaemisty, to zapasowe dyski miałem.

  • A jak pan pamięta walki na lotnisku?

Na lotnisku. No to nacieralim na lotnisko. Co można było… Toto jedno było, że już widno było, bo jakby noc była, toby tam prędzej coś i zwojował. Może byśmy zajęli lotnisko. Ale to widno. Niemcy w ogóle to wszystko… No to ogień otworzyli. To sąsiad mówi: „Wycofuj się. Tylko czołgaj się, bo jak [wystawisz] trochę głowę, to – mówi – giniesz”. Bo to były ostrzały niemieckie i zginęło chłopaków trochę na tym lotnisku. W dzień jest inna, noc jest inna operacja. Ta operacja w dzień jest inna, w noc jest inna ta operacja. Tak że to opowiedzieć, to…

  • Jak wyglądała droga z lotniska do Dworca Gdańskiego?

To były pola, zboża były tam, ziemniaki czy coś w kierunku na [Żoliborz]. Bo od strony miasta no to nie tego, tylko od strony widzialnego pola, na lotnisko.

  • Jak wyglądały walki o Dworzec Gdański? Jak ten atak wyglądał?

Walka na Dworcu Gdańskim to jest ciężka sprawa. To ja już nie tego. Mniej więcej kierował sąsiad, jak i co mam robić. Bo on chłopak wojskowy był, to już wszystko wiedział, jak zachować to wszystko.

  • Co pan robił. Co panu kazał robić?

Dostarczałem te dyski całe do erkaemu. To tylko zmieniałem. A to było dwa dyski w zapasie. Jeden był przy erkaemie, a dwa ja miałem, co podawałem. To wszystko wyszło i poza tym nie było amunicji. Ułamek… no trochę trwało w każdym bądź razie. A później [trzeba było się] wycafać, no to mnie dyktował, żebym ja pierwszy najsampierw. Żeby już nie było pola widzenia. Dopiero żeśmy wyszli i tą broń zostawił. To wszystko żeśmy zostawili i tylko tak jak stalim, żeśmy wyszli i przyszlim do lasu. Z powrotem zbiórka była i już nie było z czym walczyć i każdy do domu na swoją rękę szedł.

  • A jak pan zapamiętał Niemców. Widział pan, jak kogoś zabijali. Jak zachowanie w ogóle ich?

No Niemcy, Niemcy. Niemcy jak ktoś tego, no to też tak samo jest. Ordynarnie się odnosili do, prawie każdego jednego. Też tak samo, jak wzięli do niewoli. Bo niektórych wzięli do niewoli. Dużo, też tak samo zginęło. Poza tym, to już wie pani.

  • A ludność cywilna. Ludzie którzy nie walczyli. Jak się odnosili do tej walki?

Mało rozumiem, proszę panią.

  • Co mówili ludzie, tacy nie walczący o walce? Popierali, czy byli przeciwko. O Powstaniu?

Ba. No to, to. No to każdy był za tego, że skorzystamy coś. Druga sprawa, to jest czyja wina. Czyja winę brać pod uwagę. To jest tego. Bo jeżeli, bo to musiało być jakieś porozumienie, żeby to Powstanie było. A kto rozmawiał, jak było, bo jak Rosja nacierała, to musieli tak samo z Rosją mieć kontakt. Czy Rosja będzie nacierać, czy nie? O co chodzi, tak. Żądali, żeby Warszawa była wolna. No to czyja to wina, to ja nie wiem.

  • Skąd państwo brali jedzenie, wodę?

Jedzenie to trochę cywile [dostarczali]. Przeważnie te wioski blisko lasu żywność dostarczali, to tak, raz się zjadło, raz się nie zjadło.

  • A ubranie?

Ubranie. A to jedne ubranie było. Nie było zmiany ubrania ni nic. Tylko jedne ubranie.

  • A gdzie spaliście?

A w każdej… u kogo tam spał. Przykrycia nie było. To tylko tyle że tak w lesie żeśmy spali, bo w lesie kwatery były. Były warty rozprowadzone, żeby tego, jak pani wie. Wcześniej coś, za tego. To wszystko.
  • A czy było radio, jakieś gazety? Jakieś informacje dochodziły do państwa?

Tego to nie wiem, proszę panią, tego nie wiem. Bo tam byli ci, co prowadzili, dowództwo. A to tylko tyle, że przyszli i powiedzieli tak i tak, tak i tak. To tam już tego… Tak jak my, młodziaki, bylim, to na boku. Bo to już później czy dowódcy drużyn, czy plutonów byli dowódcami, i oni wszystko to prowadzili. Potem to już nie [wiem].

  • Czy do kościoła państwo chodziliście, modliliście się w czasie Powstania?

Nie. Nie.

  • A księża nie przychodzili do was?

Może i przychodzili, ale nie wiem.

  • Co się działo z panem później, po Powstaniu? Co się działo?

Po Powstaniu no to w domu byłem, też przy rodzicach. To jeszcze później Niemcy jak wkroczyli, to już w domu byłem.

  • Czy pamięta pan zakończenie wojny?

Zakończenie wojny – tak.

  • I co pan pamięta z tego dnia?

Tyle że 17 stycznia to Rosjanie przekroczyli, wojska polskie przekroczyły Wisłę. I byłem jeszcze w Dziekanowie Leśnym na okopach, bo mnie Niemcy złapali i [zawieźli] do Dziekanowa Leśnego. Jakeśmy poszli jeszcze przed przekroczeniem [frontu]. Bo tego samego dnia poszlim rano, żeby te okopy kopać, no to Rosjanie otworzyli ogień. A nas grupka, to każdy uciekał. To Niemcy strzelają i Rosjanie strzelają. To tak, że ni ucieczka… Z jednej strony ucieczka, a z drugiej strony [krzyczą], żeby nie uciekać. No ale jakoś żeśmy przyszli do Dziekanowa Leśnego i w nocy, właściwie, Rosjanie przekroczyli Wisłę. No to już zamieszanie się zrobiło. To my już później, już każdy na swoją rękę, bo to w lesie było. No to ja weszłem w kolumnę samochodową. To Niemiec mnie wziął za kołnierz i mówi: Los. Wyprowadził mnie z tej kolumny samochodowej, ten, co na posterunku był. Wartę miał. To jeszcze dobry był Niemiec, że na miejscu mnie nie zostawił. Za kołnierz wziął i mówi: Los. [Coś] tam po niemiecku szwargotał. I przyszedłem. To rodzice byli, no to na ucieczce żeśmy byli. To było koło Leszna. Doszłem, no to wioska Łady była. Doszłem do rodziców i już Niemcy, to front, za tego. To ja mówię: „To ja teraz idę do domu”. To trzeba było przez Janowiec przechodzić. To ja przez front niemiecki i front ruski. Dochodzę do tego, a to wszystko pijane było, i [Rosjanin] mówi: Kuda idziosz? Ja mówię: Damoj. – A kakoj dierewnia? A ja mówię: „Łomna”. – A chociesz wojowat? To tylko szczęście, że nadszedł podoficer ruski i do niego mówi: Dawaj wpieriod – do tego ruska. A on mówi: Wojowat niechociet. To tak było, że on tak mnie wziął i pchnął, żebym szedł. A jego jak pchnął, to on się przewrócił, bo to pijane było. To ja zdążyłem tylko za most zalecieć, bo to budynek murowany był, i seria poszła za mną. No i ja już nie zważałem, tylko uciekłem. Przyszedłem do tego. Budynki były popalone. Nie było do czego wracać. No, ale rodzice później przyjechali. I tak…

  • Co się z panem działo po 1945 roku?

Po czterdziestym piątym roku to, proszę panią, w marcu poszłem do wojska, wzięli mnie do wojska. I dopiero później, chyba od marca, to chyba w sierpniu, no to na pół roku, szkoła podoficerska była. No to byłem na szkole podoficerskiej. Dostałem nominację na kaprala. I zapisałem się do WOP-u. Człowiek też był, dowódca drużyny, mój dowódca drużyny, i do niego mówię: „Tadziu, piszemy się do WOP-u. Jak trafim na zachodnią granicę, będzie trochę spokoju”. A jak raz trafiło na ruską granicę. No i prechadnojka była znowuż.

  • I kiedy pan wrócił z wojska?

Ja niecałe trzy lata byłem w wojsku. W czterdziestym siódmym roku w grudniu. Jak raz na święta wróciłem.

  • A czy kiedykolwiek później, po wojnie, ktoś pana prześladował, ze względu na udział w Powstaniu? Wypominał?

To była tajemnica, proszę panią. Tak jakby w ogóle nic nie było. Później jak z wojska przyszedłem, to tak jakby w ogóle nic nie było.

  • Czy Powstanie jakoś odbiło się na pana życiu? Czy jakoś wpłynęło na pana życie?

Człowiek jak to wszystko wziął pod uwagę… Po prostu [Powstanie] było niepotrzebne. To tylko tyle że wyginęło ludzi, młodych chłopców i starszych chłopców też tak samo. Bo poginęli ci, co byli zawodowi przed wojną, to, ci poginęli, bo oni to prowadzili wszystko. Podoficerka. Oficerowi, podoficerowie, zawodowi żołnierze.


Cząstków Polski, 7 sierpnia 2013 roku
Rozmowę prowadziła Paulina Chacińska
Stanisław Nowakowski Pseudonim: „Sowa” Stopień: strzelec, pomocnik erkaemisty Formacja: Grupa „Kampinos” Dzielnica: Żoliborz, Kampinos Zobacz biogram

Zobacz także

Nasz newsletter