Data urodzenia:
1923-05-05
Funkcja:
sanitariuszka - patrolowa
Miejsce urodzenia:
Warszawa
Imiona rodziców:
Julian - Stanisława
Udział w konspiracji 1939-1944:
Już jesienią 1939 roku, po kapitulacji Warszawy zaczęła gromadzić materiały opatrunkowe i przechowywać broń pozostałą po walkach wrześniowych. Włączyła się czynnie w akcję dożywiania i opieki nad rannymi polskimi żołnierzami przebywającymi w Szpitalu Ujazdowskim. W konspiracji od września 1940 r. - wstąpiła do Związku Walki Zbrojnej, w lutym 1942 r. przemianowanego w Armię Krajową. W latach 1943-1944 prowadziła kolportaż biuletynów oraz polskiej prasy podziemnej drukowanej w języku niemieckim - w ramach akcji "N", której celem było sianie zwątpienia w ostateczne zwycięstwo III Rzeszy wśród żołnierzy i cywilów niemieckich. Gazetki te umieszczała w skrzynkach pocztowych domów zamieszkałych przez Niemców oraz w przedziałach tramwajowych "Nur für Deutsche". Przydział w lipcu 1944 r. - V Obwód (Mokotów) Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej - 2. Rejon - II zgrupowanie - 2. kompania "Legun" - pluton 537 - sanitariat.
Adres przed Powstaniem Warszawskim:
Warszawa ul. Starościńska 3.
Miejsce koncentracji przed godziną "W":
Warszawa, ul. Słoneczna 50
Oddział:
V Obwód (Mokotów) Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej - WSK (Wojskowa Służba Kobiet) - sekcja sanitarna - patrolowa, następnie 5. Rejon - batalion "Oaza" (batalion "Ryś") - kompania "Krawiec".
Szlak bojowy:
Mokotów - Sielce - Sadyba. Po nieudanym ataku na Soldatenheim I przy ul. Klonowej jej oddział, wraz z innymi wycofał się z Mokotowa, przechodząc nocą do Lasów Kabackich. Ona sama pozostała na ul. Słonecznej 50 i nawiązała kontakt z walczącym Mokotowem. Z kilkoma sanitariuszkami i łączniczkami, za wiedzą Komendantki "Jadwigi" (Antonina Kon) zgłosiła się na ochotnika do służby liniowej na Dolnym Mokotowie, gdzie brakowało sanitariuszek. Dostała przydział do służby sanitarnej batalionu "Ryś", którym dowodził rtm. "Garda" (Andrzej Czaykowski), szefem służby sanitarnej batalionu był dr "Sławek" (Zdobysław Czerwiński). "Zosia" otrzymała przydział do kompanii "Krawiec", której dowódcą był ppor. "Gryf" (Stanisław Milczyński). 27 sierpnia 1944 r. o godzinie 1 w nocy jej oddział zaatakował koszary przy ul. Podchorążych. 2 września 1944 w czasie generalnego ataku na Sadybę, dr "Sławek" stwierdził brak środków opatrunkowych i leków. W związku z silnym ostrzałem dzielnicy nie wydał rozkazu, lecz jedynie wezwał ochotników do przyniesienia medykamentów z Górnego Mokotowa. Zgłosiła się "Zosia" i nierozłączna "Lilka". Przejście z ul. Chełmskiej do Gmachu Higieny (róg ulic Dolnej i Puławskiej) było stosunkowo łatwe. Powrót okazał się trudniejszy. Nacierający Niemcy atakowali Czerniaków i Sielce. Ich artyleria i lotnictwo ostrzeliwało ludność uciekająca z Sadyby. Znajdowały się wówczas z "Lilką" na ul. Chełmskiej w okolicy kościoła. Poszły w jego kierunku szukając schronienia, aby przeczekać nawałę ognia. W kościele zostały zaalarmowane, ze w ogrodzie obok, w altanie, sa jacyś ranni i potrzebują pomocy. Pobiegły. We wnętrzu zdążyły jedynie zauważyć znajdujące się tam osoby i palący się piecyk, tzw. kozę a na nim garnek gotujących się kartofli. Wybuch. Podmuch zdemolował piecyk obrzucając wszystkich popiołem i przewracając na ziemię.Nie straciła przytomności. W pierwszej chwili zauważyła jedynie nienaturalne położenie lewej ręki. Sięgnęła po nią prawą i stwierdziła, że jest bezwładna. Przycisnęła ją do piersi i udało jej się wstać. Poszła do sali przykościelnej zapełnionej modlącym się tłumem starych ludzi. Widziała w ich oczach przerażenie wywołane jej widokiem. Poprosiła o pomoc dla rannych w altanie. Po pewnym czasie przyniesiono "Lilkę", która miała wyrwaną część łydki w pobliżu kolana i nie mogła iść o własnych siłach. "Zosia" poprosiła młodą dziewczynę, która przyglądała im się z uwagą, aby założyła opatrunki uciskowe i zabandażowała rany. Podpowiadała jej co ma robić. ponieważ stopniowo traciła siły, poprosiła o podanie kilku kropel opium, które miała przy sobie. Poprosiła też o powiadomienie dowództwa. O zmierzchu w kościele zjawił się dr "Sławek" z noszowymi.
Odniesione rany:
Ciężko ranna odłamkami granatnika 2.09.1944 r. na tyłach kościoła św. Kazimierza przy ul. Chełmskiej. Odniesione rany spowodowały trwałe kalectwo - sztywny łokieć.
Losy po Powstaniu:
Wywieziona z Warszawy w grupie ciężko rannych. Dotarła do Milanówka, gdzie umieszczona została w sali widowiskowej. Dr Komuniecka, która opiekowała się nią w Szpitalu Polowym na ul. Misyjnej poinformowała ją, że wychodzi z resztą grupy szukać innego schronienia, ale "Zosi" potrzebna jest natychmiastowa operacja. Następnego dnia rano dwóch przypadkowych chłopców podrzuciło ją na materacu na trawnik u wejścia do will przy ul. Słowackiego, gdzie mieścił się szpital. Do rannej wyszedł dr Krotowski i kazał ją natychmiast wnieść do wnętrza. Spotkała tam dr Sawicza i jego żonę; ich córka, która zginęła spalona żywcem w szpitalu przy ul. Chełmskiej, była w patrolu dowodzonym przez "Zosię". Natychmiast wykonano pierwszą operację. Odwiedził ją w szpitalu ks kapelan Jan Zieja, wypełniający duszpasterską posługę. Dzięki jego wsparciu i obrazkowi Serca Jezusowego ofiarowanemu przez księdza przetrwała najtrudniejsze dni. W tym samym czasie odnalazła ją sanitariuszka z zespołu dr "Sławka" - Wanda Siemieńska ps "Wanda", która podjęła się zawiadomić rodzinę. Kiedy matka Stanisława Jastrzębska dotarła do szpitala, dr Sawicz poinformował ją, że konieczna jest amputacja ręki. Ranna poprosiła o odroczenie operacji i zdarzył się cud. W nocy obudził ją silny ból w ropiejącym łokciu złożyła larwy mucha stajenna. Przez kilka dni zmieniano tylko opatrunki a robaki czyściły ciało z gangreny. Ręka została uratowana. Rodzina czyniła starania o przeniesienie chorej do szpitala w Żyrardowie. W otrzymaniu zgody pomogła ppor. Magdalena Grzybowska ps "Growska". 1 listopada 1944 r. przyjechał po nią szwagier por. Stanisław Ołdakowski, ps "Okoń" - dowódca sabotażu i dywersji na tym terenie. Mimo braku zgody na przejazd przewieziono ją do Żyrardowa: na furze, polnymi drogami, w czasie marznącego deszczu. W końcu listopada bez znieczulenia został usunięty największy odłamek z uda i zaczęła naukę chodzenia. 16 grudnia 1944 r. w szpitalu pojawili się gestapowcy, szukali powstańców. Dopytywali gdzie i w jakich okolicznościach została ranna, dr Grabowski obecny przy rozmowie oświadczył, że pacjentka nie nadaje się do transportu. Został zobowiązany do natychmiastowego powiadomienia Gestapo o poprawie stanu zdrowia. 17 stycznia 1945 r. "Okoń", wiedząc o aresztowaniach żołnierzy AK przez wkraczającą Armię Czerwoną zabrał ją ze szpitala i przewiózł do swojej placówki we wsi Wiskitki pod Żyrardowem.
Odznaczenia:
Odznaczona po raz pierwszy Krzyżem Walecznych przez Dowódcę Armii Krajowej rozkazem. 512/BP z dnia 2.10.1944 r. Po wojnie odznaczona czterokrotnie Medalem Wojska.
Losy po wojnie:
Powróciła do Warszawy, z wykształcenia ekonomistka, pracowała w hotelach: Europejskim, Bristol i Victoria jako kasjer główny. Przez wiele lat - aż do ich śmierci, opiekowała się matkami poległych w Powstaniu kolegów oraz matką straconego w więzieniu przy ul. Rakowieckiej swojego powstańczego dowódcy rtm. "Gardy". Podczas uroczyści w kościele pod wezwaniem św. Michała została pierwszą matką chrzestną sztandaru Pułku AK "Baszta", wykonanego przez kolegę Kazimierza Barkana - "Oskara".
Miejsce pochówku:
Cmentarz Stare Powązki, w grobie rodzinnym (pogrzeb 26 marca 2014 r.)
Nazwisko po mężu:
Kowalewska
Źródła:
MPW-baza uczestników PW, Fot. MPW-zbiory P/7865/13. Archiwum rodzinne, nekrolog w prasie, data emisji 22 i 24.03.2014 r.
Archiwum Historii Mówionej: