Po wyjściu większości sił IV Obwodu z miasta, ppor. "Stach" był organizatorem obrony "Reduty Wawelskiej", która odpierała ataki niemieckie i oddziałów RONA od 1 do 10 sierpnia. W nocy z 10/11.08.1944 nakazał odwrót swojej grupy kanałami w kierunku Kolonii Staszica i Śródmieścia Południe.
Okoliczności jego zranienia i śmierci opisuje p. Halina Kossobudzka- Donath ps. „Kotka”w swojej relacji dla AHM:
"To była Reduta. A tymczasem – losy powstańców – pierwsze grupa pod dowództwem kapitana „Stacha” Jerzego Gołębiewskiego wyszła o godzinie szesnastej. Byłam w tej grupie, bo szły sanitariuszki wyznaczone do opieki nad lżej rannymi, którzy mogli iść z nami. Wychodziliśmy w ten sposób – brama od strony Mianowskiego była już na wpół wyważona i na takiej ukośnej stercie leżała brama, a na niej ronowiec z karabinem maszynowym, którym siał wachlarzowym ruchem, strzelał i ryczał z wściekłości. Jego twarz tak mi się maluje, jak sobie wspomnę, bo był czerwony, purpurowy i wrzeszczał, bo nie mógł nikogo dostać. A myśmy przebiegali pod ścianą domu naprzeciwko tej bramy, przy odliczaniu, bo odliczał sierżant [niezrozumiałe] „Raz, dwa, następny, raz, dwa, trzy, cztery, następny – raz, następny – raz, dwa, trzy, następny...”. I ten nie mógł nikogo z nas dostać. Wpadliśmy do tych kanałów, wskoczyliśmy, to był straszny moment, bo taki chlupot, wpadało się od razu po kostki w jakąś maź i ciemność, absolutna ciemność. Trzeba pecha – pogubiliśmy się w tych kanałach. „Stach” szedł pierwszy, za nim też część przeszła, przede mną trzeci chyba zbłądził, poszedł w prawo, a następny za nim. Myśmy się tam nawoływali i trafiliśmy w te ślepe kanały. I całą grupką spacerowaliśmy sobie przez trzy doby. Moja mama była ze mną, bo – tak jak mówiłam – nie opuszczała mnie na krok. W efekcie część dostała się na Kolonię Staszica. Ale przy wyjściu z kanału „Stach” został ranny w głowę, spadł i w kanale konał. Robił zapiski. Konał dwa tygodnie. Te jego zapiski zostały znalezione przez Czerwony Krzyż, [który] podaje w swoim protokole, że on umierał około dwóch tygodni. Ale reszta się wydostała. O godzinie piątej po południu wyszła druga grupa pod dowództwem podporucznika „Mody”, zastępcy „Stacha”, Jerzego [niezrozumiałe], i wszyscy przedarli się i dostali do Śródmieścia. W Śródmieściu walczyli do końca Powstania. "
Archiwum Państwowe m. st. Warszawy - listy ekshumowanych. Tu zapis nazwiska Gołembiowski