Wola - Stare Miasto - kanały - Śródmieście. Jej postawa podczas walk powstańczych wzbudzała podziw wśród żołnierzy plutonu 1112. Wypad na Zamek Królewski z pobliskiej Kanonii 12 sierpnia 1944 wspomina
st. uł. "Kamil" (Henryk Świątkiewicz): "Patrol wycofuje się. Niemcy otwierają gwałtownie ogień. Chłopcy zdążyli się ukryć, tylko jeden z nich trafiony pociskiem upadł przed barykadą. Wtedy sanitariuszka "Żaba" przeszła górą przez tę barykadę, wzięła rannego na plecy i przeniosła w powrotem do nas. Wszystko zdawało się przemawiać za tym, że dostanie kulę i że nie da rady uratować chłopca. Nie zawahała się. Wykonała swój obowiązek sanitariuszki lepiej, niż można było oczekiwać. Miała nie więcej niż piętnaście procent szansy".
Wspomina
Krzysztof Głuchowski, w czasie Powstania starszy ułan "Juraś" z plutonu 1112: "Przed kościołem (N.M.Panny na Nowym Mieście) padł ciężko ranny w brzuch
uł. "Geniusz". Wił się w cierpieniach, ale leżał w polu obstrzału niemieckiego karabinu maszynowego i nikt z nas nie miał odwagi podejść do niego z pomocą. Dopiero siostra "Żaba", zobaczywszy sytuację, bez wahania podbiegła do rannego i ściągnęła go za węgiel kościoła. O dziwo Niemcy wstrzymali ogień." Innym bohaterskim czynem "Żaby" było przeciągnięcie rannego
pchor. "Piotrka" - Dionizego Piotra Mazura przez kanały ze Starówki na Śródmieście.