Pseudonim:
"Jagusia", "Janina"
Data urodzenia:
1924-02-21
Miejsce urodzenia:
Skierniewice
Imiona rodziców:
Jan - Bronisława z domu Pawłowska
Pseudonimy:
"Jagusia", "Janina"
Adres zamieszkania przed wojną :
Skierniewice, ul. Żwirki i Wigury 2, od 1937 roku w majątku we wsi Ruda nad rzeką Rawką, 6 km od Skierniewic.
Okres okupacji niemieckiej:
Po klęsce wrześniowej i znacznej utracie majątku rodzinnego (w czasie trwania wojny obronnej), Jadwiga pomagała matce w pracy w jej składzie aptecznym, m. in. jeżdżąc z ojcem po towar do Łodzi. Przez pewien czas mogła odwiedzać rannego brata stryjecznego, por. Mieczysława Trojanowskiego w szpitalu jenieckim w Łodzi, do momentu wywiezienia go do Oflagu w Woldenbergu.
Na jesieni 1940 r. Jadwiga wyjechała do Warszawy, gdzie kontynuowała naukę.
Wykształcenie do 1944 r. :
W 1938 r. ukończyła czteroklasowe Gimnazjum Polskiej Macierzy Szkolnej w Skierniewicach, a w czerwcu 1939 r. otrzymała świadectwo ukończenia I klasy licealnej typu matematyczno-przyrodniczego Państwowego Gimnazjum i Liceum im. Ursyna Niemcewicza w Łowiczu. Podczas okupacji kontynuowała naukę konspiracyjnie (m. in. uczyła się języka niemieckiego i uczęszczała na tajne komplety maturalne). W roku 1941 otrzymała świadectwo dojrzałości typu przyrodniczego Liceum Ogólnokształcącego im. Emilii Plater. Po maturze, od jesieni 1941 r. do wybuchu Powstania Warszawskiego uczęszczała na tajne komplety farmaceutyczne Wydziału Farmacji UW. Wykłady odbywały się w mieszkaniach koleżanek, w różnych dzielnicach Warszawy, a ćwiczenia m. in. w Państwowym Zakładzie Higieny jako kurs dla laborantów. Jednocześnie "oficjalnie" uczyła się w liceum dla drogistów [Warszawska Szkoła Drogistowska - przyp. red.] i w lipcu 1944 r. uzyskała dyplom drogisty.
Udział w konspiracji 1939-1944:
Armia Krajowa - Samodzielne Grupy Dywersyjno-Sabotażowe (SGDS) "Akademia" - batalion "Filar". Do jej zadań należało przenoszenie meldunków na Mokotów. Równocześnie ukończyła w Warszawie kurs sanitarny AK. Wszystkie wolne od nauki chwile poświęcała pracy w Patronacie („Towarzystwo Opieki nad Więźniami") od 1941 roku funkcjonującym jako sekcja opieki nad więźniami Rady Głównej Opiekuńczej (RGO). Kierowniczką Patronatu była Helena Danielewiczowa "Lola". Patronat działał w 12 kołach w różnych dzielnicach Warszawy. Fundusze zbierano z darów ludności. Na ten cel Jadwiga sprzedawała również plakietki. Patronat uzyskał także oficjalną zgodę Niemców na dożywianie więźniów Pawiaka, Mokotowa i Serbii, stanowiąc często o ich fizycznym przetrwaniu. Przygotowywane były paczki z żywnością, odzieżą, lekami. Patronat organizował także opiekę lekarską oraz drogi kontaktowe – grypsy. W ramach tej pracy Jadwiga zbierała bieliznę więźniów do prania i reperacji. Patronat współdziałał z Działem Łączności z Uwięzionymi (był to aparat kontrwywiadu Komendy Głównej , od połowy 1942 r. kryptonim 998). Jeśli zachodziła konieczność Patronat służył jako droga informacyjna. Przedstawicielki Patronatu, a przede wszystkim Helena Danielewiczowa uzyskiwały oficjalne liczby więźniów, a czasem nieoficjalne ich wykazy (ostrzeżenie o aresztowaniu).
Adres przed Powstaniem Warszawskim:
Warszawa ul. Wilcza 25 m.3
Oddział:
"Bakcyl" (Sanitariat Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej) - Punkt sanitarny ul. Wilcza, następnie wytwórnia granatów
Dzielnica:
Śródmieście Południe
Losy po Powstaniu:
Niewola niemiecka - obóz jeniecki w Zeithain (obóz szpitalny - oddział Stalagu IV-B Mühlberg)
Nazwisko po mężu :
Jadwiga Trojanowska-Tyblewska
Odznaczenia:
Krzyż Armii Krajowej, Warszawski Krzyż Powstańczy, Medal Zwycięstwa i Wolności 1945, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Srebrny Medal Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej
Miejsce śmierci :
Żyrardów
Miejsce pochówku:
Cmentarz parafialny w Skierniewicach, w grobie rodzinnym
Informacje dodatkowe - losy rodziny:
Prawnuczka dr. Stanisława Rybickiego, założyciela szpitala i straży pożarnej w Skierniewicach. Jej ojciec, Jan Trojanowski, pracował jako urzędnik państwowy w Starostwie w Skierniewicach, matka Bronisława Trojanowska, prowadziła wraz ze swym ojcem Franciszkiem Pawłowskim skład apteczny przy Rynku w Skierniewicach. Podczas wojny zatrudniła fikcyjnie kilka młodych osób, aby w ten sposób uchronić je przed wywiezieniem na roboty do Niemiec. Syn Jana i Bronisławy, rodzony brat Jadwigi - Stefan Trojanowski, był uczniem Liceum im. Bolesława Prusa w Skierniewicach. Od 1936 r. był harcerzem. W lipcu 1939 r. ukończył kurs dla drużynowych. W czasie okupacji prowadził drużyny harcerskie i należał do Szarych Szeregów, uzyskując stopień podharcmistrza. Uczęszczał na tajne komplety maturalne w Skierniewicach, zaś oficjalnie był uczniem Szkoły Handlowej. 19 października 1943 r. Stefan został aresztowany przez gestapo z Łowicza (gestapowiec Herberholz), podejrzany o działalność polityczną na szkodę III Rzeszy. Oskarżony został wraz z kolegami o współudział w zabiciu komendanta Arbeitsamtu w Skierniewicach Rittera (25.06.1943). Rozstrzelany został przez Niemców 25.10.1943 r. w Głownie w grupie 14 Polaków. Miał 18 lat. Razem z nim zginęli jego czterej najbliżsi koledzy. [dane - archiwum rodzinne, na podstawie zaświadczenia Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Łodzi OKŁ/Ds. 80/67 z dnia 06.07.1982]
Ze wspomnień Jadwigi Trojanowskiej-Tyblewskiej:
"Pod koniec lipca 1944 r. przebywałam u rodziców w Rawce. Dnia 1.08.1944 r. wybuchło Powstanie Warszawskie. 1.08.1944 wyjechałam ostatnią lokomotywą, jaka jechała w kierunku Warszawy , żeby wziąć udział w Powstaniu. Dojechałam do Warszawy Zachodniej albo Warszawy Włoch, a dalej pieszo dotarłam do Śródmieścia. Mój pseudonim powstańczy to „Jagusia”.
Budowałam barykadę na rogu Wilczej i Marszałkowskiej. Zgłosiłam się do pracy w punkcie sanitarnym przy Wilczej. Zbierałam od mieszkańców b. potrzebne materiały opatrunkowe, brałam udział w gaszeniu pożarów budynków. Należałam do WSK (Wojskowej Służby Kobiet AK) i wykonywałam wskazane, potrzebne w danym czasie prace. Skierowano mnie np. do pracy w fabryce granatów ale zastałam tam zniszczone, po rozerwaniu się granatu pomieszczenie. Pracowałam więc przy produkcji butelek z benzyną. Nosiłam ulicami całe ich skrzynie. Poza tym kleiłam torby z piaskiem na barykady (ok. 1000 sztuk dziennie).Chodziłam z ekipą 20 osób do magazynów zbożowych Haberbuscha [Haberbusch i Schiele - przyp. red]
po pszenicę i jęczmień. Przechodziłyśmy pod obstrzałem z BGK. koło barykady przy Al. Jerozolimskich i przy Marszałkowskiej, a potem pod pociskami z „grubych Bert” przez gruzy i przejście piwniczne Siennej, Pańskiej. Pod bombami stałyśmy godzinami po wodę dla wojska. Gdy podczas pierwszego w tym rejonie „nakręcania krów” zbiegłam po kuchennej klatce schodowej z mieszkania na I piętrze przy ul. Wilczej następny pocisk z tej samej serii zawalił tę klatkę schodową (obecnie zamurowana). Po upadku Starówki powstańcy przechodzili kanałami do Śródmieścia. Na Placu Trzech Krzyży opatrywałam rannych. Byli rozmieszczani w gmachach Gimnazjum Królowej Jadwigi i w kinie Napoleon. W krótkim czasie obiekty te zostały zbombardowane przez samoloty niemieckie. Teren działania podlegał ppłk Fraciszkowi Niepokólczyckiemu – zastępcy dowódcy dywersji. Po upadku Powstania pognano nas jako jeńców wojennych koło Politechniki przez Warszawę Zachodnią do Ożarowa. Część chorych kobiet zawieziono samochodami. Z Ożarowa pojechałam do Pruszkowa. Ale gdy kazano zdjąć odznaki wojskowe , nie zgodziłyśmy się. W drodze powrotnej do Ożarowa uciekałyśmy. Ja także . Biegł za mną Niemiec z rewolwerem krzycząc „halt”, więc wróciłam. W Ożarowie otoczono samochody wojskiem i może zamierzano nas rozstrzelać.
W końcu wpakowano nas do towarowych wagonów bydlęcych i wywieziono do Lamsdorfu (Łambinowice), potem do obozu jeńców wojennych z 1939 r. Stalag IV-B Mühlberg nad Łabą, potem
chorą na szkarlatynę do szpitala obozowego w Zeithain. Otrzymałam Kriegsgefangenennummer 106574. W obozach jenieckich przeżyłam głód, rewizje, odwszawianie, pluskwy, szczury, bombardowanie Drezna, wybuchy pociągów z amunicją blisko obozu. W obozie chorowałam na szkarlatynę z komplikacjami. W barakach organizowałyśmy sobie życie , uczyłyśmy się, także języków obcych, przede wszystkim angielskiego, urządzałyśmy przedstawienia teatralne, była musztra i śpiewanie partyzanckich pieśni. W tym czasie moi rodzice pomagali uciekinierom z Warszawy. Dali mieszkanie i żywili ok. 40 osób. Wysyłali też paczki żywnościowe do obozów. Ze składu aptecznego matka dawała składniki do wyrobu mydła dla Warszawiaków. Chodziła wtedy piechotą 6 km do Skierniewic do pracy i z powrotem i dźwigała żywność. Rodzice boleśnie przeżyli stratę syna, a i o mnie przez dłuższy czas nie mieli żadnych wiadomości.
25.04.1945r. weszli do obozu Rosjanie. Opiekowałam się w tym czasie chorymi na gruźlicę jeńcami rosyjskimi. Na początku maja mała grupa dziewcząt – jeńców wojennych (wśród nich i ja) przecięła znienawidzone druty okalające obóz. Doszłyśmy z naszymi tobołkami przez lasy do obozu w Mühlbergu i razem z jeńcami z 1939 r. wyruszyliśmy na piechotę przez Sudety do domu. Byliśmy blisko frontu. Armia Radziecka szła na Berlin. 9 maja koniec wojny zastał nas w wędrówce. Wszystkich ogarnęła ogromna radość, a jednocześnie niepewność, co zastaniemy w domu. Po miesiącu wędrówki dotarłam do Skierniewic. Ale tylko 2 dni byłam w domu. Wyjechałam do Poznania, aby kontynuować naukę. Były to trudne, powojenne warunki, zniszczone pracownie, w wynajętym pokoju okna zabite dyktą, zupełny brak opału. Mimo trudności już 28.06.1946 r. ukończyłam studia i uzyskałam dyplom magistra farmacji na Uniwersytecie Poznańskim, Oddział Farmaceutyczny przy Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym (L. Dypl. 1014). Przez całe powojenne życie pracowałam w różnych aptekach, głównie w Żyrardowie. Zajmowałam się też intensywnie pracą społeczną i uczestniczyłam aktywnie w pracach Towarzystwa Przyjaciół Skierniewic, w życiu skierniewickiego środowiska żołnierzy AK i Stowarzyszenia Szarych Szeregów. Współpracowałam z Muzeum Powstania Warszawskiego." [Źródło: archiwum rodzinne, udostępnił p. Marek Tyblewski]
Źródła:
MPW-baza uczestników PW, archiwum rodzinne p. Marka Tyblewskiego
Publikacje :
Wielka Ilustrowana Encyklopedia Powstania Warszawskiego T.4 - Jeńcy wojenni - żołnierze Powstania Warszawskiego, Warszawa, 1997, Małgorzata Lipska-Szpunar: Prawnuczka dr Rybickiego i koleje jej losów w: Tygodnik Skierniewicki ITS, 09-03-2017, wydanie internetowe: www.tygodnikits.pl/wydanie/a/prawnuczka-dr-rybickiego-i-koleje-jej-losow,11867644