Michał Tomasz Wójciuk
Dział Historyczny Muzeum Powstania Warszawskiego
Losy przedstawicieli litewskiego rodu Sapiehów herbu Lis – właścicieli Kodnia, a później Krasiczyna – są jednym z wielu przykładów na to, jak silnie etos Unii Korony i Litwy wpisał się w polską tożsamość narodową. Ród wydał plejadę nietuzinkowych postaci, takich jak fundator słynnego sanktuarium Najświętszej Maryi Panny w Kodniu czy marszałek Sejmu Wielkiego lub kardynał i arcybiskup krakowski zw. księciem niezłomnym oraz sanitariuszka służąca w Powstaniu Warszawskim na Mokotowie.
Ród pochodził ze Smoleńszczyzny. Najstarszym znanym jego przedstawicielem był żyjący w XV w. zaufany wielkiego księcia Litwy, a później króla Polski Kazimierza Jagiellończyka (1427–1492), pisarz hospodarski (wielkoksiążęcy) Semen Sopiha (Sapiący bądź Sapacz), który choć kniaziem nie był, wydał swoje obie córki za kniaziów ruskich. Tytuł książęcy Sapiehowie otrzymali dopiero mocą konstytucji sejmowej w 1768 r. Wcześniej, w 1700 r., jeden z przedstawicieli rodu został uhonorowany tytułem księcia Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Ród od synów Semena rozrósł się na dwie linie, których nazwy czerejska (później różańska) i kodeńska (później krasiczyńska) pochodziły od najważniejszych centrów ich posiadłości.
Praprawnuk Semena w linii kodeńskiej, Mikołaj (1581–1644) zasłynął sprowadzeniem do Kodnia (dziś na Polesiu Lubelskim przy granicy z Białorusią) zakupionego we Włoszech obrazu Najświętszej Maryi Panny, który zasłynął cudami. Był to trzeci obraz maryjny w Rzeczypospolitej, który został ukoronowany, po obrazach Matki Boskiej Częstochowskiej i Matki Boskiej Trockiej.
Żyjący 100 lat później praprawnukowie brata Mikołaja walczyli w konfederacji barskiej. Józef (1737–1792) był regimentarzem konfederackich wojsk litewskich, a jego brat Kajetan Michał (1749–1771), marszałek województwa połockiego, spadł z konia w bitwie pod Lanckoroną 22 czerwca 1771 r. i został stratowany przez nacierającą szarżę. Ich bratanek Kazimierz Nestor (1757–1798) uchodził za birbanta i utracjusza. W wieku 16 lat dzięki protekcji wuja, hetmana polnego, a już niedługo wielkiego koronnego Franciszka Ksawerego Branickiego (ok. 1730–1819), został generałem artylerii litewskiej. Był przeciwnikiem reform. Został jednym z marszałków Sejmu Wielkiego (konfederacji litewskiej) obok Stanisława Małachowskiego (1736–1809), marszałka konfederacji koronnej. Na Sejmie zabrał głos aż 760 razy, co było rekordem. Z powodu jego ostrych wypowiedzi mówiono, że „miecz w gębie nosi”. Zatajono przed nim zamiar uchwalenia Ustawy Rządowej 3 maja 1791 r., ale w dzień pamiętnej „majowej jutrzenki” jego również tłum niósł na rękach, bojąc się, że może pokrzyżować plany obozu reform.
Kazimierz „ladaco” – jak sam siebie określił – mało, że nie sprzeciwił się Konstytucji, to jeszcze stał się jednym z największych jej obrońców, kiedy większość jej twórców, włącznie z królem, poparła Targowicę. Gdy wygrali poplecznicy Moskwy, Kazimierz zrzekł się na znak protestu swojego stopnia generalskiego i wyjechał za granicę, gdzie włączył się w przygotowywanie powstania kościuszkowskiego.
Kiedy wybuchły walki, nie chciał służyć w stopniu generalskim i walczył jako kapitan. Dowody odwagi dał w bitwie pod Sołami 26 czerwca i w obronie Wilna 11 sierpnia 1794 r. Po klęsce powstania wyemigrował i wkrótce zmarł. Po nim dobra kodeńskie trafiły w ręce jego siostrzeńca Władysława Branickiego (1783–1843).
Lis, herb Sapiehów. Źródło: Herbarz polski Kaspra Niesieckiego S. J. powiększony dodatkami z poźniejszych autorów, rękopismów, dowodów urzędowych, wyd. J. N. Bobrowicz, t. VI, Lipsk 1841
W epoce powstań narodowych Sapiehowie nie pozostali bezczynni. Wnuk Józefa, Leon Ludwik (1802–1878), o wybuchu powstania listopadowego dowiedział się we Francji. Nie zasypiając gruszek w popiele, włączył się w rozmowy z dyplomatami francuskimi i brytyjskimi. Szybko jednak uświadomiono mu, że marzenia o wsparciu polskich spraw przez zachodnioeuropejskich „przyjaciół”, są – mówiąc eufemistycznie – niezbyt bliskie pomyślnemu urzeczywistnienia. Stwierdził wobec tego, że większy pożytek od gimnastykowania języka na uładzonych salonowych kalamburach przyniesie wywijanie szablą w kurzawie tumultu bitewnego. Na początku ostatniej dekady marca 1831 r. wyjechał z Paryża z fałszywym paszportem w kieszeni. We Francji zostawił ciężarną żonę i dwójkę małych dzieci. Pod koniec kwietnia był już w Warszawie, gdzie otrzymał funkcję adiutanta polowego naczelnego wodza gen. Jana Skrzyneckiego (1787–1860). W stopniu podporucznika walczył pod Lubartowem (10 maja), gdzie został ranny. Dwa tygodnie później (25 maja) nagrodzono go najwyższym polskim odznaczeniem wojskowym, Krzyżem Złotym Orderu Wojennego Virtuti Militari. 19 czerwca bił się pod Budziskami. Później służył w sztabie gen. Józefa Bema (1794–1850). Walczył w obronie Warszawy (6–7 września 1831 r.). Powstanie zakończył w stopniu kapitana. Po klęsce odrzucił proponowaną mu amnestię. Osiadł na stałe w Galicji w zaborze austriackim. Dzięki pomocy finansowej matki w 1835 r. kupił podupadły, ale piękny Krasiczyn, który wyremontowawszy, uczynił siedzibą rodu. W 1840 r. uzyskał potwierdzenie tytułu książęcego dla całej rodziny na terenie Cesarstwa Austriackiego. Zajął się działalnością gospodarczą. Współtworzył Towarzystwo Kredytowe Ziemskie, Krajową Kasę Oszczędności we Lwowie, Galicyjskie Towarzystwo Gospodarcze i Galicyjski Bank Kredytowy. Zaangażował się w rozbudowę linii kolejowych. Czynił starania o utworzenie autonomii galicyjskiej. Był marszałkiem Sejmu Krajowego. Jest uznawany za pioniera pracy organicznej w Galicji. Na wsparcie powstania styczniowego (1863–1864) przekazał swoje akcje kolei amerykańskich. Warto wspomnieć również o jego siostrze Annie (1799–1864), niezwykle aktywnej w sferze działalności społecznej. Wyszła ona za mąż, co ciekawe – z miłości, za Adama Jerzego księcia Czartoryskiego (1770–1861). Nadmieńmy, że matka jej i Leona Ludwika – także Anna (1772–1859) z równie zasłużonych co Sapiehowie Zamoyskich – kupiła córce w 1843 r. słynny Hôtel Lambert na Wyspie św. Ludwika w Paryżu, który stał się siedzibą ważnego dla polskiej emigracji obozu politycznego kierowanego przez męża córki.
Syn Leona Ludwika – Adam Stanisław (1828–1903) dał się poznać jako dobry gospodarz inwestujący w zakłady rzemieślnicze i rozwój rolnictwa. Przed powstaniem styczniowym włączył się w organizowanie konspiracji i sił zbrojnych. Gromadził fundusze na zakup broni. Wszedł w skład Komitetu Kierowniczego Wschodniej Galicji. Po klęsce wspieranych przez niego oddziałów powstańczych walczących na Lubelszczyźnie został aresztowany przez Austriaków 9 lipca 1863 r. i osadzony w więzieniu w dawnym klasztorze oo. karmelitów trzewiczkowych we Lwowie. Pod koniec drugiej dekady lutego następnego roku uciekł z więzienia podczas sprawnie przeprowadzonej akcji. Po wyjściu z pokoju przesłuchań wyskoczył przez otwarte „przypadkiem” okno na ulicę, gdzie czekał umówiony powóz. Ucharakteryzował się ciemnymi okularami, peruką i wąsami. Pościg spalił na panewce, gdyż spiskowcy zadbali o podstawienie w okolicy więzienia aż trzech takich samych powozów, z pasażerami do złudzenia przypominającymi księcia-uciekiniera. Zbieg nie „wyleczył” się z idei powstańczej. Wciąż działał na rzecz kontynuowania walki, ale w obliczu własnych niepowodzeń na polu dyplomatycznym i upadku powstania oraz uzyskania warunkowego prawa powrotu do domu skorzystał z niego w maju 1866 r. W dalszym czasie zajmował się polityką, wspierał weteranów powstania styczniowego, dając im zatrudnienie w swoich przedsiębiorstwach. Pracował nad rozbudową dróg żelaznych. Organizował wystawy krajowe we Lwowie, na których prezentowano nowinki technologiczne. Niestrudzenie walczył o wdrażanie w gospodarce nowoczesnych idei i rozwiązań. Mimo działalności pozytywistycznej głęboko wierzył w to, że Polska może zostać wyzwolona walką zbrojną.
Najmłodszym z siedmiorga dzieci Adama Stanisława był Adam Stefan (1867–1951), który okazał się najwybitniejszym przedstawicielem rodu w XX w. Był inicjatorem wystąpień przeciw antypolskiej polityce germanizacyjnej i rusyfikacyjnej. W 1911 r. został biskupem krakowskim. W latach 1912–1913 zorganizował szereg uroczystości patriotycznych: 300- lecie śmierci Piotra Skargi, 50. rocznica wybuchu powstania styczniowego, 100-lecie śmierci ks. Józefa Poniatowskiego. W czasie I wojny światowej zorganizował Książęco-Biskupi Komitet Pomocy dla Dotkniętych Klęską Wojny, który zajmował się opieką nad dziećmi, uchodźcami, głodującymi, żołnierzami, jeńcami. W 1924 r., mimo własnego sprzeciwu, został arcybiskupem krakowskim. Był zdecydowanym przeciwnikiem autorytarnych rządów marsz. Józefa Piłsudskiego (1867–1935). Po zajęciu Polski przez Niemców w 1939 r. pozostał w kraju. Wobec wyjazdu za granicę prymasa stanął na czele Episkopatu Polski i był faktyczną głową polskiego Kościoła. Zaangażował się w działalność dobroczynną, uratował byt organizacji charytatywnej Rady Głównej Opiekuńczej.
Arcybiskup krakowski ks. Adam Stefan Sapieha wyraża poparcie dla apelu Rady Głównej Opiekuńczej, dotyczącego solidarności narodowej wobec wojennych nieszczęść warszawiaków, listopad 1944. Fot. ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej/Polona/domena publiczna
Popierał wystawianie fałszywych metryk Żydom w celu ich ratowania przed planową anihilacją. W 1942 r. utworzył w Krakowie podziemne Seminarium Duchowne. Jednym ze studentów w tym roku był 22-letni Karol Wojtyła (1920–2005). Po tzw. wyzwoleniu (1945) uzyskał zgodę komunistów na funkcjonowanie „Tygodnika Powszechnego”, jedynego działającego oficjalnie do ostatnich dni PRL-u niezależnego tytułu prasowego w bloku wschodnim. Organizował Caritas. Pięć lat przed śmiercią został kardynałem. Silna osobowość arcybiskupa była oparciem w ciężkich czasach. Jego autorytet jawił się światłem nie tylko wierzącym, ale wszystkim opozycjonistom.
Arcybiskup krakowski ks. Adam Stefan Sapieha (1867–1951). Fot. Autor nieznany/ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego
Syn najstarszego z braci kardynała, Aleksander Jozafat (1888–1980) w czasie I wojny światowej był żołnierzem Armii Polskiej we Francji, tzw. Armii Błękitnej gen. Józefa Hallera (1873–1960), a w wojnie polsko-bolszewickiej (1919–1921) służył jako lotnik. W akcji bojowej stracił oko. W czasie II wojny światowej walczył w szeregach brytyjskich sił powietrznych. Jego dwaj synowie zginęli na wojnie: Leon Roman (1915–1940), walcząc we Francji w szeregach 10 Pułku Strzelców Konnych, a rok później Karol Władysław (1920–1941) jako pilot podczas lotu zwiadowczego.
Ich siostry stryjeczne (córki lotnika i kawalerzysty, jednorękiego inwalidy wojennego z I wojny światowej, por. Adama Zygmunta 1892–1970): Róża Maria (ur. 1921) i Jadwiga Teresa (ur. 1924) zdały maturę w czasie okupacji, na tajnych kompletach w liceum sióstr niepokalanek w Szymanowie.
Roża Maria Sapieha (1921–1944). Fot. Autor nieznany/domena publiczna
Były zaangażowane w konspirację. Ukończyły szkołę pielęgniarską przy ul. Koszykowej w Warszawie. W Powstaniu Warszawskim Róża była sanitariuszką w 1 dywizjonie 7 Pułku Ułanów Lubelskich „Jeleń”. Wzięła udział w ataku na siedzibę gestapo przy al. Szucha. Później walczyła na Górnym Mokotowie. Zginęła 2 września 1944 r. w zawalonej kamienicy przy ul. Malczewskiego 3/5. Jej siostra, Jadwiga, w Powstaniu była sanitariuszką i pielęgniarką. Po zakończeniu walk wyszła z ruin miasta z ludnością cywilną. Przeszła przez Dulag 121 w Pruszkowie, a później przedarła się do Krakowa, gdzie przebywali jej rodzice. Tam doczekała końca wojny.
Fotografia z Powstania Warszawskiego. Oranżeria na dziedzińcu ul. Koszykowej 18, przedpole Gestapo w al. Szucha. Fot. Marian Grabski/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Na pierwszym planie gmach przedwojennego Ministerstwa Wyznań i Oświecenia Publicznego w al. Szucha 25 (w czasie okupacji siedziba Gestapo). Fot. Autor nieznany/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Zniszczone kamienice w rejonie zachodniej strony ul. Puławskiej na odcinku Naruszewicza – Malczewskiego, ujęcie w kierunku północnym. Fot. Autor nieznany/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Pomnik 7 Pułku Ułanów Lubelskich (Pułk AK „Jeleń”) na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Fot. Michał Tomasz Wójciuk/Muzeum Powstania Warszawskiego
Nazwisko sanit. Róży Marii Sapiehy „Róży” na Murze Pamięci w Muzeum Powstania Warszawskiego. Fot. Michał Tomasz Wójciuk/Muzeum Powstania Warszawskiego