Irena Kudokas "Rena"
Nazywam się Irena Kudokas
Rena.
- Którego roku pani się urodziła?
W 1922.
W Warszawie.
- Do jakiego oddziału pani przynależała w czasie okupacji i w czasie Powstania?
W 1938 roku moi rodzice przeprowadzili się na Pragę. Ja zmieniłam szkołę. Okazało się, że niestety nadawałam się do tego typu szkoły, jaką było gimnazjum krawieckie. Zaczęłam uczęszczać do prywatnego gimnazjum im. Zofii Łapusiewicz przy ulicy Kępnej 17 na Pradze. Rok trzydziesty dziewiąty zaznaczył się w moim życiu tym, że brałam udział w pomocniczej służbie w obronie Warszawy. Ponieważ mieszkałam blisko Dworca Wschodniego, pomagałam tam w opatrywaniu rannych. Nosiłam posiłki i pełniłam różne inne pomocnicze czynności. Miałam także dyżury na Dworcu Głównym - to był rok 1939. Później okupacja. Mój brat był przybocznym, później drużynowym w 78 Warszawskiej Drużynie Harcerskiej na Pradze, przy szkole podstawowej, ulica Kawęczyńska 2. Był on organizatorem podziemnego harcerstwa na Pradze. Jego podharcmistrz - chyba był to "Jurand", a nazwisko Mieczysław Słoń - zorganizował wczesną wiosną 1940 pierwszą praską drużynę. Działał do października 1943 i nie doczekał do klęski Niemców. Aresztowany 13 października 1943, nie zdążył zniszczyć kompromitującej bibuły konspiracyjnej. Badany w gestapo na Szucha, osadzony na Pawiaku, katowany bezlitośnie, nikogo nie wydał. Zginął rozstrzelany przez Niemców w egzekucji ulicznej, jako zakładnik - pierwszy na liście - 9 listopada 1943. Zdążył wychować wielu działaczy podziemnego harcerstwa i wielu żołnierzy podziemnej armii. Z hufca praskiego Szarych Szeregów wyszło wielu żołnierzy Harcerskich Batalionów "Zośka" i "Parasol". Drużynę harcerską [Praski?] kierowała jedna z harcerskich [...], a także Zuzanna Harke i brat Janusz - zginął w 44 obozie koncentracyjnym w Matthausen. Zuzanna brała później udział pozostałych [walkach]. W walce na Pradze Hanka i Irena Raczyński, także Barbara Bizo, Wacława Glinka - z tych to nikt już nie żyje.
Tak.
- Pamięta pani, kiedy wstąpiła pani do konspiracji?
Pamiętam.
- Pamięta pani w którym roku to było?
To znaczy zdążyłam w 1940, ale w którym - nie pamiętam.
- Brat panią ściągnął do konspiracji?
Tak.
- Razem z nim była pani w konspiracji?
Tak.
- Co pani robiła? Czym pani się zajmowała w konspiracji?
Szkoła konspiracji: dowiedziałam się, żebym [?] do batalionu „Wigry„- Praga, Bazylika [?] - Trzecia Kompania „Edward”. Oczywiście robiłam to, co wszyscy harcerze i harcerki w owym czasie - przenoszenie prasy. Pamiętam, że pewnego dnia przy zbiegu ulic Aleje Jerozolimskie i Nowy Świat - dawniej [Megirka?] - wy to znacie, to było... rozwaliła mi się duża paczka z gazetkami prasy podziemnej. Pełna strachu zbierałam to szybko i pod [...] wraz z przygodnymi przechodniami. Dalej - przenoszenie broni, ćwiczenia z bronią, szkolenia sanitarne i tym podobne. Były nawet wyjazdy w teren na ćwiczenia w dzień, a nawet w nocy - taki był kilkudniowy w Sulejówku, w leśniczówce. Oczywiście jak wszyscy harcerze i harcerki uczyłam się na tajnych kompletach w gimnazjum im. Zofii Łapusiewicz na Pradze. Zrobiłam tam małą i duża maturę. Mój brat zginął rozstrzelany jako zakładnik w egzekucji ulicznej.
- Gdzie zastał panią wybuch Powstania?
Wybuchło Powstanie. Dostałam przydział do Śródmieścia – też zagadka konspiracji - nie tak, jak większość koleżanek, które znalazły się na Starym Mieście. Zgrupowanie było przy ulicy Mokotowskiej - numeru nie pamiętam, dowódcą był młody podporucznik - pseudonim „Czesław”, prawdziwe jego nazwisko - Roman Władysław. Pierwsze minuty Powstania to bieg do trzeciej, czy czwartej bramy, padający chłopcy, ranni przeważnie w nogi i w brzuch - pełna kuchnia krwi. A potem za dwa dni akcja na [z?] komando, Aleje Ujazdowskie 36, obok gimnazjum Kurnyłłowej Jadwigi. Tylko tego domu już nie ma. Gdzie byli jeszcze Niemcy, atak przeszedł nagle, dom ostrzelany. Właściwie nie było gdzie się schronić, ani gdzie uciekać. Chłopców było około 30 - 40, dziewcząt ze mną - 4. Na pewno dzięki zimnej krwi [...]
- Pani blisko była obok chłopców, pomagały[panie]?
Całość w bardzo trudnej sytuacji, jako osoba z lekkim zranieniem nogi i ogólnymi potłuczeniami i byłam bardzo poturbowana. Drugiego września był to czarny dzień naszego zgrupowania. Zginęła wtedy Basia Sokołowicz - dwudziestoletnia studentka medycyny - biegnąc na pomoc rannym. Także dziewczyna imieniem - a może był to pseudonim - Sabina, także dwudziestoletnia. Pamiętam uśmiech na jej twarzy. Nie było tam strachu ale oczekiwanie na radość, której nie zdążyła [...]Powstanie się skończyło. Byłam cała we wrzodach - pewno przeziębienie plus niedożywienie. Przecież przez ostatnie dni naszym jedynym pożywieniem była kasza [plujkatowa?]. Taka kasza, którą się część [...]
Tak. Oprócz tego zranienie nogi. Za namową Czesława, nie poszłam obozu. Okazało się, że on i wielu innych także nie poszli do obozu. Ale po zakończeniu wojny już w Polsce Ludowej dostali wyraźnie od 8 do 10 lat za należenie do Armii Krajowej i walczenie z Niemcami.
- Wracając do Powstania. Gdy była jeszcze pani w Powstaniu, jak reagowała na działalność waszego oddziału ludność cywilna? Jak zaczęliście już walczyć, jak się do was odnosiła?
Dobrze.
Byli mili.
Pomagali.
Dawali.
- A później u kresu powstania?
Też dobrze.
- A w jednej dzielnicy pani walczyła?
Nie.
Tak. Przede wszystkim było nasze dowództwo Aleje 36. Tam gdzie …
- Pani była łączniczką czy sanitariuszką?
Jedną i drugą.
- W co pani była ubrana w czasie Powstania?
W co było.
- Jak pani spędzała czas wolny. Kontaktowała się pani z rodziną?
Nie. Oni byli w domu na Pradze, a ja byłam w Śródmieściu.
- Miała pani z nimi kontakt listowny, czy wiedziała pani o nich?
Nie.
- A oni, czy wiedzieli o pani?
Nie, też nie.
- Gdzie pani nocowała w czasie Powstania?
Najpierw na schodach pełnych szkła. A potem dostaliśmy się do domu przy gimnazjum. I tak było.
- Jaka atmosfera panowała w pani oddziale?
Chyba dobra.
- Mówiła pani, że była pani ranna w nogę. Jak to się stało?
Nie pamiętam już, jak to się stało.
- Z kim się pani zaprzyjaźniła w czasie Powstania?
Dwie dziewczyny. Było nas cztery w ogóle, więc byłyśmy zaprzyjaźnione.
- Już się panie wcześniej znały, jeszcze przed Powstaniem, w czasie konspiracji?
Tak.
- Czy podczas Powstania uczestniczyła pani w życiu religijnym?
Nie. To znaczy były takie [...]
- Kapliczki? Zrobione przez ludność?
Tak.
Nie. To znaczy był jeden ksiądz, ale nie bardzo się popisał bo [...]
- Nie dawał oparciom duchowego powstańcom?
Nie.
- Czy słuchała pani radia w czasie Powstania?
Nie.
- Czytała pani na przykład prasę podziemną?
Też nie.
Tak. Miałam mały rewolwerek. Przebywała pani razem z żołnierzami na barykadach i na stanowiskach?Tak, cały czas.
- A jakie warunki tam panowały? Były to otwarte przestrzenie, czy na przykład pokoje i walczyło się z okien?
I takie, i takie.
- Z jak dużym ryzykiem łączyła się pani służba?
Po prostu się brało przydział, no i już.
- Jak zapamiętała pani żołnierzy nieprzyjacielskich spotkanych w walce?
Niemców?
Ja [...] Byłyśmy chronione przez naszych chłopców, także [...].
Tak.
Nie. Pewnego dnia weszłam gdzieś na czwarte piętro, a dom się palił od dołu. Było o tak [...]. Chłopiec [...]
- Nie pozwolił pani. Kazał wyjść?
Kazał wyjść tylko [...], no tak.
- Zetknęła się pani ze zbrodniami popełnionymi na ludności w czasie Powstania?
Nie. U nas była raczej [...] Nie. To była spokojna dzielnica w Powstaniu. Brałam udział w wyciąganiu tych powstańców, którzy szli [...].
Tak.
- Przy kanałach pani stała?
Tak. I wyciągałam.
- A później przebywała pani tylko w Śródmieściu, czy na przykład na Czerniakowie?
Nie. Tylko w Śródmieściu.
- Tylko w Śródmieściu, przez cały czas?
Tak.
- Jakie jest pani najlepsze wspomnienie z Powstania? Czy to była na przykład atmosfera panująca w waszym oddziale, ta bliskość, przyjaźń?
Tak.
- To było takie najpiękniejsze, że jesteście razem?
Tak.
- A najgorsze wspomnienie? Czy pani pamięta?
Pamiętam 3 września, ten czarny dzień w Powstaniu, kiedy zginęła Basia i Sabina.
- Często była pani na pierwszej pozycji przy powstańcach?
Cały czas.
- A z kim się pani kontaktowała? Pani była przecież łączniczką, nosiła listy.
Tak.
- A jakieś zadania konkretne miała pani przydzielone przez tych dowódców?
Nie pamiętam.
- Co najbardziej się utrwaliło w pani pamięci z okresu Powstania?
Cały czas byłam czynna więc nie pamiętam takich dni.
- Zawsze miała pani pełne ręce roboty?
Tak. Pełne ręce.
- Gdzie odbywały się posiłki? Czy zawsze starałyście się [być] razem?
Tam była taka duża sala - tam jest duża sala do tej pory, więc [... ]
- Czy zdarzyło się pani roznosić jedzenie do chłopców na pozycje?
Nie.
- A pamięta pani co pani jadła w tym czasie, oprócz, właśnie, zupy plujki?
Nie, ja nic nie jadłam. Jak się skończyło Powstanie dostaliśmy po 20 dolarów za Powstanie. Bardzo dobrze to zapamiętałam. Poszłam wtedy do [...]. I wtedy dostałam się do Brwinowa, a w Brwinowie była moja rodzina i tam się zatrzymałam. Jak wracałam do domu, to szłam przez Wisłę, bo nie było żadnego mostu. Więc przez tą Wisłę, taką zamarzniętą, a tam dużo ludzi zginęło. Jednym się udało, a drugim się nie udało.
- Miejscem, gdzie pani przebywała było także kasyno.
Tak.
- Co tam państwo jedli? Co się działo?
Tam się nic nie działo, bo tam nie było co jeść. Pić było.
Tak. Także jak któraś tam chciała pić no to […]
Tak, to się piło. Tylko się piło.
- Nie mówiła pani, że nie była pani w obozie?
Nie, nie byłam w obozie.
- A co się z panią działo w tym czasie?
Byłam w Brwinowie, przez cały czas.
Do stycznia.
- Później wróciła pani do domu, na Pragę?
Tak.
Tak. Przez Wisłę.
- A później? Czy była pani represjonowana?
Nie. To znaczy byłam o tyle represjonowana, że się nie dostałam na medycynę - studia medyczne.
- Nie przesłuchiwali pani w związku z tym, że była pani w konspiracji, uczestniczyła pani w Powstaniu, była pani w Armii Krajowej?
Nie.
- Od zakończenia Powstania zawsze była pani w Polsce, nie wyjeżdżała pani nigdzie?
W Polsce. Nigdzie nie wyjeżdżałam. No i skończyłam. Bo ja wiem co skończyłam.
Skończyłam historię.
Tak.
- A w jaki sposób - bo była pani w drodze do Pruszkowa, pociągiem - w jaki sposób udało się pani uciec?
Ja wtedy byłam […]
- Wyskoczyła pani z pociągu?
Tak.
Nie. Z tą … siostrą.
Tak.
- Później poszła pani do rodziny?
Tak.
- Czy w czasie Powstania miała pani kontakt z osobami innej narodowości, którzy na przykład walczyli w pani oddziale: z Żydami, Litwinami, Rosjanami, Francuzami?
Nie. Miałam kontakt z jednym z żołnierzy naszych, który był bardzo źle nastawiony do Niemców. Jak tylko się jakiś Niemiec do niego dostał, to on był już, już był […] taki był.
- W związku z tym ,że pani brat był w Szarych Szeregach, miała pani kontakt w czasie Powstania z tymi osobami?
Miałam.
- Właśnie z batalionem "Zośka" i "Parasol"?
Tak.
- Czy to były częste wizyty?
Nie, nie częste, ale były. Byli ranni. Był „Mimoza” - Zdzisław Kaznowski . Takie były […]
- A widziała się pani z nimi, gdy już przeszli do Śródmieścia ze Starówki?
Nie.
- Była pani z nimi zaprzyjaźniona?
Z nimi byłam.
- Próbowała pani po wojnie zdobyć informacje, kto przeżył z kolegów pani brata i pani oddziału?
Do czasu jak dziewczyny, które były sanitariuszkami i były […],to nie. Ale później, tak. Miałam tutaj niedaleko tę Hanię Raczyńską. Także [...] A tak to nie. Ja jakoś[…]
Warszawa , 3 marca 2005 roku
Rozmowę prowadziła Joanna Oraczewska