dr hab. ANDRZEJ ZAWISTOWSKI
prof. SGH
„W drugą rocznicę Powstania Sierpniowego 1944 roku w Warszawie. Ku uczczeniu pamięci poległych” – napis ten widnieje na niepozornej murowanej kapliczce, znajdującej się w Dąbrównie – niewielkiej miejscowości położonej na zachodnich obrzeżach Mazur. To jeden z nielicznych powojennych śladów refleksji nad tym, jak historycznie nazwać powstanie, które wybuchło w stolicy 1 sierpnia 1944 r. Używana dzisiaj powszechnie nazwa Powstanie Warszawskie nie była oczywista i upowszechniała się stopniowo. W tej refleksji ważne były nie tylko słowa, ale też tradycja, w którą powstanie zostanie pisane.
Wydarzeń, którym nadano miano „powstanie”, jest w polskiej historii wiele. Samo określenie też ewaluowało. Pierwotnie słowo „powstanie” częściej używane było do określenia różnego rodzaju lokalnych buntów ludowych (np. powstanie tkaczy śląskich). Powstanie zbrojne o charakterze wyzwoleńczym raczej nazywano insurekcją. Stąd właśnie wzięła się nazwa insurekcja kościuszkowska i insurekcja warszawska 1794. Jednak słowo insurekcja stopniowo ustępowało miejsca słowu powstanie. Dlatego już w końcu XVIII wieku pisano o powstaniu warszawskim – innym niż współcześnie mamy na myśli.
W dwudziestoleciu międzywojennym polskie powstania najczęściej dzielono na dwie zasadnicze grupy: powstania narodowe i powstania lokalne. Nie był to podział deprecjonujący drugą grupę, a jedynie odnosił się do zakresu terytorialnego każdej z insurekcji – nawet wówczas, gdy skutki lokalnych bojów miały kolosalne znaczenie dla całego kraju. Do grupy powstań narodowych zaliczano przede wszystkim powstania: kościuszkowskie (1794), listopadowe (1830–1831) i styczniowe (1863–1864). Do grupy powstań lokalnych należały najczęściej powstania: wielkopolskie (1806, 1848, 1918–1919), krakowskie (1846), śląskie (1919, 1920, 1921) i sejneńskie (1919). Już wówczas pojawiały się spory, którym z wydarzeń historycznych należy się miano powstania. Taki spór toczono m.in. wokół konfederacji barskiej, Rewolucji 1905 r. czy walk we Lwowie 1918–1919. Tak było też z nieudaną akcją powstańczą przygotowywaną przez Józefa Piłsudskiego tu po wybuchu wielkiej wojny. W tym wypadku próbowano przeforsować nazwę powstanie sierpniowe.
Pamięć o narodowych zrywach była bardzo żywa w polskim społeczeństwie. Na przełomie XIX i XX w. najpopularniejszym polskim bohaterem narodowym – obok księcia Józefa Poniatowskiego – był Tadeusz Kościuszko. II Rzeczpospolita swoją wewnętrzną politykę historyczną oparła na tradycji insurekcyjnej. Szczególną estymą darzono dwa powstania: listopadowe i przede wszystkim styczniowe. Nielicznych żyjących weteranów walk 1863–1864 otaczano czcią.
Gdy wybuchła II wojna światowa, ziemie polskie znalazły się pod okupacjami. Władze polskie – zarówno te na emigracji, jak i te w konspiracji – zaczęły przygotowywać się do ogólnonarodowego powstania. Miało ono wybuchnąć w decydującym momencie wojny i przynieść Polsce wolność. Ostatecznie plany te doprowadziły do Akcji Burza i będącego jej częścią powstania w stolicy. W 1944 r. wydarzenia w Warszawie najczęściej nazwano wprost powstaniem. Dopiero po jego upadku pojawiła się refleksja o tym, pod jaką nazwą ostatecznie wpisać 63 dni walki stolicy w polską, narodową pamięć. Z jednej strony polskie powstania narodowe miały nazwy nawiązujące do miesiąca ich wybuchu. Jeżeli więc było powstanie listopadowe i styczniowe, to naturalnie powinno dołączyć do nich powstanie sierpniowe. Podkreślałoby to rangę wydarzeń z 1944 r. dla całej Polski. Powstanie sierpniowe – właśnie taki tytuł nosiła opublikowana po raz pierwszy jeszcze w czasie wojny książka Zygmunta Zaremby. Zaremba – członek Rady Jedności Narodowej, czyli konspiracyjnego polskiego parlamentu – całe powstanie spędził w Warszawie jako redaktor najważniejszego pisma polskich socjalistów – Robotnika. Jak widać też to po wspomnianym już napisie na pomniku w Dąbrównie, nazwa ta była w szerszym użyciu.
Jednak spontanicznie coraz większą popularność zdobywała nazwa powstanie warszawskie. Oczywiście nie było to dziwne, bo taka właśnie nazwa wprost się narzucała. Niosła ona jednak ze sobą niebezpieczeństwo „regionalizacji” powstania 1944 r. i ograniczenia jego znaczenia tylko dla stolicy. Tymczasem – w odróżnieniu od powstania wielkopolskiego czy powstań śląskich – powstanie warszawskie miało decydujące znaczenia dla całego kraju, było bitwą o Polskę. W dodatku określenie warszawskie w cieniu zostawiało wydarzenia, które miały miejsce poza miastem: w Lasach Chojnowskich, Puszczy Kampinoskiej czy pod Jaktorowem. Za określeniem powstanie warszawskie przemawiał jeszcze jeden ważny argument. Walki w Warszawie były bowiem integralną częścią Akcji Burza, która stała się ostateczną formą realizacji wcześniejszego planu powszechnego powstania. Nie sposób odmówić działaniom w ramach Burzy charakteru walk powstańczych. Ograniczanie więc powstania narodowego tylko do wydarzeń rozpoczynających się w sierpniu 1944 r., byłoby błędem. Właściwsze byłoby raczej uczynienia z powstania warszawskiego najważniejszego wydarzenia powstania 1944 r. – tak jak w 1794 r. insurekcja warszawska była częścią insurekcji kościuszkowskiej.
II wojna światowa przyniosła wiele wydarzeń, które aspirowały do określenia powstanie. Sporu nie wywoływały dwa z nich: powstanie w getcie warszawskim i właśnie powstanie warszawskie. Z czasem do wykazu wojennych insurekcji dołączano kolejne zrywy – m.in. powstania w getcie białostockim (1943), obozach w Sobiborze (1943) i Treblince (1943) oraz w Czortkowie (1940). Przez długi czas to powstanie warszawskie było zwane ostatnim polskim powstaniem. Jednak w ostatnich latach – dokładnie jak w II Rzeczpospolitej – zaczęły pojawiać propozycję nadania nazwy powstanie kolejnym wydarzeniom historycznym. Największy nacisk dotyczył wprowadzeniu do obiegu nazw powstanie poznańskie 1956 r. oraz powstanie antykomunistyczne 1944–1963. Ta pierwsza nazwa znalazła się w 2017 r. w podstawie programowej przedmiotu Historia dla szkoły podstawowej. W przypadku drugiej nazwy nieco złagodzono jej wydźwięk. Opublikowana w 2022 r. podstawa programowa do przedmiotu Historia i teraźniejszość mówi o powstańczej walce żołnierzy niezłomnych. Czy określenia te na trwałe wejdą do polskiej pamięci historycznej – pokażą najbliższe lata.
Wspomniana na początku tego tekstu kapliczka w Dąbrównie jest świadectwem czasów, w których powstała. Już teraz warto zapoznać się z jej historią – została ona opisana w książce „Chcieliśmy być wolni. Powstanie Warszawskie 1944”, wydanej przez Muzeum Powstania Warszawskiego i Wydawnictwo WAB.
Zdjęcia ze zbiorów Biblioteki Narodowej