Dokładnie 63 lata temu rozpoczęło się Powstanie Warszawskie. Jego uczestnicy do dzisiaj przechowują niezwykłe pamiątki z tego okresu. To zazwyczaj drobne przedmioty, dziś traktowane jak najcenniejsze relikwie.
Dokładnie 63 lata temu rozpoczęło się Powstanie Warszawskie. Jego uczestnicy do dzisiaj przechowują niezwykłe pamiątki z tego okresu. To zazwyczaj drobne przedmioty, dziś traktowane jak najcenniejsze relikwie..
Kula
-Ta kula była przeznaczona dla mnie - mówi Jadwiga Podrygałło ps. „Isia". Pocisk z wywierconą dziurką na łańcuszek na co dzień leży na dnie ozdobnej szkatułki. Pani Jadwiga wyjmuje go rzadko, bo przypomma jej smutne chwile. Jako łączniczka w zgrupowaniu „Kryski" dostała rozkaz zorganizowania punktu obserwacyjnego w budynku ZUS, na rogu Czerniakowskiej i Ludnej. - Obserwowałam ruchy wojsk niemieckich na skarpie, robiłam szkice, a łącznik zanosił je potem do dowództwa - wspomina pani Jadwiga. Teren był pod ostrzałem, a wielu łączników zginęło, dostała wiec rozkaz, aby samemu zanieść meldunek. Na posterunku zastąpiła ją młoda sanitariuszka Marychna Przedpełska ps. „Rzepicha". - Kiedy wróciłam, na podwórku ZUS zobaczyłam nowy grób z krzyżem i tabliczką z napisem „Marychna-Rzepicha". Musiała się wychylić zza kwiatów, które ustawione były w oknie, miała jasne włosy i snajper przestrzelił jej gardło. Chłopcy znaleźli kulę przeznaczoną dla mnie. Zrobili w niej dziurkę. Przyczepiłam ją do zegarka i nosiłam przez całe Powstanie. Zawsze, kiedy na nią spojrzę, przed oczyma staję mi „Rzepicha" - mówi pani Janina.
List
1 sierpnia Halina Wiśniewska urodziła syna. Na cztery godziny przed godziną „W". - Przez 63 dni tułaliśmy się po warszawskich piwnicach, uciekając przed bombardowaniami. Ze stresu straciłam pokarm, syn przeżył cudem dzięki wodzie z cukrem. Najpierw schroniliśmy się na Śliskiej, potem przeszliśmy na ul. Hożą. Tam dostałam krótki list od mojego męża, który walczył wtedy na Architekturze. Napisany był na kawałku papieru wydartym z mapy geodezyjnej. Tę pierwszą wiadomość od niego potraktowałam jako znak, że z naszym dzieckiem będzie wszystko dobrze. Te kilka zdań pozwoliło mi przetrwać. Czytałam list kilka razy dziennie - opowiada Halina Wiśniewska. List to jedyna pamiątka z Powstania. Od czasu do czasu czyta go ponownie i wtedy wracają obrazy z tamtych dni.
Pukiel włosów
Urszula Katarzyńska, najmłodsza łączniczka dowództwa „Brody 53", pokazuje fotografie młodego, przystojnego chłopaka. - To była mój a wielka miłość. Nie zapomnę go do końca życia - mówi. Chłopak na zdjęciu to Włodek Malinowski, dowódca kompanii w batalionie „Zośka". Zginął dwa tygodnie przed wybuchem Powstania. - Zatrzymał go niemiecki patrol, zaczął uciekać. Na Spacerowej, niedaleko mojego domu, zastrzelili go niemieccy lotnicy. Zanim został pochowany, jego siostra obcięła dla mnie kosmyk jego włosów. Włosy razem z listem od jego matki trzymałam w kieszeni panterki przez cały szlak powstańczy od Starówki na Czerniaków. Kosmyk włosów ubrudzony ziemią i zakrzepłą krwią przechowała do dzisiaj. Trzyma go w albumie ze zdjęciami z okresu okupacji.
Chusta
Eugenia Seweryna Gugała-Stolarska ps. „Werka" była sanitariuszką i łączniczką w pułku „Baszta". Do Powstania wyszła z domu ubrana w letnią sukienkę i cienki żakiecik. - Powstanie miało trwać najwyżej kilka dni - mówi pani Eugenia. We wrześniu zrobiło się chłodno. Podczas nocnej służby w parku Dreszera, gdzie czekała na zrzuty, przemarzła do szpiku kości. Uratowali ją powstańcy z placówki na Szustra. - Podarowali mi pumpy, skarpety i chustę męskiej organizacji YMCA. Powstańcza chusta, która przydała się także podczas czteromiesięcznej popowstańczej tułaczki, nadal ma intensywny żółty kolor. Oprócz chustki i dziennika, który pisała przez 63 dni, pamiątką po Powstaniu jest także nałóg. - Właśnie obchodzę 63. rocznicę, kiedy wzięłam pierwszego papierosa do ust - śmieje się pani Eugenia.
Pracownicy Muzeum Powstania Warszawskiego postanowili odtworzyć niezwykłe historie powstańczych pamiątek Wystawę fotograficzną przedstawiającą portrety dziesięciu uczestniczek Powstania i historie należących do nich „powstańczych amuletów" będzie można zobaczyć od 7 sierpnia do 7 września na stacji metra Świętokrzyska.
Gazeta Wyborcza Stołeczna (01-08-2007)