Rozmowa z Izabellą Maliszewską, kierowniczką Muzeum Powstania Warszawskiego
Tomasz Urzykowski: Cieszy Panią decyzja miasta o kupieniu i dokończeniu gmachu dla Muzeum Powstania Warszawskiego?
Izabella Maliszewska, kierownik Muzeum Powstania Warszawskiego: Jestem bardzo zadowolona. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku i muzeum wreszcie zacznie działać w swoim budynku.
Prezes spółki Reduta twierdzi, że budynek dla muzeum już dawno powstał, ale nikt go nie chciał odebrać.
- To nie tak. Pan prezes Antoni Feldon zobowiązał się, że przekaże nam budynek w stanie surowym zamkniętym - z drzwiami, oknami i instalacjami. Do dziś tego nie wypełnił, bo tylko nadbudował i przykrył dachem stare mury Banku Polskiego. Żeby uzyskać obiecaną powierzchnię 2,5 tys. m kw., zrobił o połowę niższe piętra. Taki obiekt nie nadaje się na cele muzealne. Nasza biblioteka miałaby w nim okna przy podłodze.
Da się go jeszcze dostosować do potrzeb muzeum?
- Trzeba go przeprojektować. Zaprzyjaźnieni z nami architekci powiedzieli, że to możliwe. Na szczęście na stropy między kondygnacjami nie został jeszcze wylany beton.
Podobno muzeum nie ma żadnego programu.
- Przygotowaliśmy program użytkowy z podziałem na piętra. Dostał go pracujący dla spółki Reduta architekt Michał Borowski.
Dlaczego sprawa ciągnie się tyle lat?
- Wszystkiemu winne są nieprecyzyjne umowy zawarte kiedyś przez urząd wojewódzki ze spółką Reduta. Inwestor zmieniał terminy, nie dotrzymywał słowa, a my nie mieliśmy szans nic od niego wyegzekwować. Trwałoby to pewnie jeszcze długo.
ROZMAWIAŁ: TOMASZ URZYKOWSKI
WAW