Sześciolatki malują biało-czerwoną flagę. - Taką samą widziałem w grze komputerowej. Strzelałem wtedy z karabinu - mówi Sebcio Dubiński. Tak wyglądały pierwsze zajęcia dla przedszkolaków w Muzeum Powstania Warszawskiego
Sześciolatki malują biało-czerwoną flagę. - Taką samą widziałem w grze komputerowej. Strzelałem wtedy z karabinu - mówi Sebcio Dubiński. Tak wyglądały pierwsze zajęcia dla przedszkolaków w Muzeum Powstania Warszawskiego.
Sześciolatki malują biało-czerwoną flagę. - Taką samą widziałem w grze komputerowej. Strzelałem wtedy z karabinu - mówi Sebcio Dubiński. Tak wyglądały pierwsze zajęcia dla przedszkolaków w Muzeum Powstania Warszawskiego
DOMINIKA DZIOBKOWSKA
To nie była nudna lekcja historii. Maluchy z warszawskiego przedszkola nr 62 im. Szarych Szeregów bawiły się w kolorowej sali Małego Powstańca. Wśród zabawek leżących na ziemi i rysunków na ścianach czuły się pewnie. Poznawały symbole narodowe.
Muzeum Powstania jako pierwsze w Polsce prowadzi zajęcia dla przedszkolaków. - Nie chcemy pokazywać dzieciom śmierci. Ale nauczyć ich czegoś poprzez zabawę - powiedział Jan Ołdakowski, dyrektor muzeum.
W bezpłatnych lekcjach może wziąć udział każde przedszkole, które się zgłosi. Prowadzą je specjalnie przeszkoleni pracownicy.
Wczorajsza lekcja trwała godzinę. Ale dla maluchów to była chwila. Przez cały czas z sali dobiegał śmiech. Dzieci na białych kartkach papieru lepiły z plasteliny znaki Polski Walczącej. To były prawdziwe zawody. Im bardziej kolorowy, tym lepszy. - Mój jest najładniejszy - przekonywała sześcioletnia Małgosia Sieńkowska, tupiąc nogą. Jednak największą furorę zrobiły misie. Każdy chciał się nimi chwilkę pobawić.
- Moje dzieci świetnie się bawią, i to jest najważniejsze. To będą chyba pierwsze sześciolatki, które nie nudziły się w muzeum - cieszyła się Barbara Lipska, wychowawczyni.
Wojna i zabawki
Dominika Dziobkowska: Czemu służą takie zajęcia dla przedszkolaków?
Gabriela Sierocińska, instruktorka z Muzeum: Chcemy przystępnie opowiedzieć o podstawowych pojęciach związanych z wojną i Powstaniem, np. sanitariuszka, znak Polski Walczącej, bombardowanie. Oswajamy je z symbolami narodowymi. Takie maluchy naprawdę dużo rozumieją.
Czego chcecie je nauczyć, opowiadając o wojnie?
- Uświadamiamy różnicę między wojną i pokojem. O tym, że wojna była zła. Dzieci nie chodziły wtedy do przedszkola i szkoły, nie mogły też śpiewać polskich piosenek. Największe wrażenie na maluchach robi wiadomość, że gdyby wybuchła wojna, musiałyby opuścić mieszkanie i zostawić wszystkie swoje zabawki.
[-]
[Podpis pod fot.]
Przedszkolaki z dumą pokazują wykonane z plasteliny znaki Polski Walczącej. W środku Sebcio Dubiński
WAW