Wszyscy historycy są pod wrażeniem wielkiej aktywności Muzeum Powstania Warszawskiego. Jesteśmy naprawdę bardzo wdzięczni dyrektorowi placówki Janowi Ołdakowskiemu za to, że szuka różnorodnych form dotarcia z wiedzą historyczną do społe
Wszyscy historycy są pod wrażeniem wielkiej aktywności Muzeum Powstania Warszawskiego. Jesteśmy naprawdę bardzo wdzięczni dyrektorowi placówki Janowi Ołdakowskiemu za to, że szuka różnorodnych form dotarcia z wiedzą historyczną do społeczeństwa..
Każde z pokoleń ma swoje preferencje. Dla pewnej grupy starszych osób rozrywkowa forma obchodów rocznicy Powstania może być dyskusyjna. Ale w ten sposób popularyzuje się historię na całym świecie i nie widzę powodów, by tak nie mogło być u nas. Wiedza młodych ludzi na temat historii Polski i roli w niej Powstania Warszawskiego jest bardzo zróżnicowana w zależności od poszczególnych grup społecznych. Całkiem dużo jest osób, które miały w swych rodzinach bohaterów tamtych wydarzeń. Wówczas to w ich środowiskach pielęgnuje się tradycję powstańczą, a same zrywy narodowowyzwoleńcze otacza się kultem. Z drugiej strony można zidentyfikować wielką grupę osób kształconych w szkołach PRL albo przez nauczycieli z tamtych czasów, dla których Powstanie Warszawskie nie jest niczym ważnym i wymagającym jakiejkolwiek analizy. Wreszcie trzecia część społeczeństwa to ludzie prezentujący skrajnie liberalną postawę, która wprost neguje sens wybuchu Powstania.
Właśnie dlatego wielką rolę w kreowaniu właściwego stosunku młodzieży do Powstania Warszawskiego musi mieć szkoła. Nauczanie powinno oparte być o podręczniki takich autorów jak prof. Wojciech Roszkowstó czy prof. Anna Radziwiłł, którzy w swych książkach tę tematykę analizują bardzo dokładnie i rzetelnie. Patrząc całościowo, należy stwierdzić, że z polską młodzieżą nie jest aż tak źle. Dowodem na to jest ich liczna obecność na sobotnim koncercie otwierającym obchody 63. rocznicy Powstania Warszawskiego. Pamiętać jednak trzeba, że zjawiła się tam specyficzna młodzież. Taka, która zna choć trochę historię z książek, szkoły czy opowieści starszych. A jak zachęcić resztę do zainteresowania historią? No właśnie poprzez komiksy, filmy czy wplatanie historii do wydarzeń kulturalno-rozrywkowych. Jestem zdecydowanym tego zwolennikiem.
Dziennik PEŚ Warszawa (30-07-2007)