Od końca lipca do 4 października na wszystkich antenach TVP będzie obecny temat Powstania Warszawskiego
Od końca lipca do 4 października na wszystkich antenach TVP będzie obecny temat Powstania Warszawskiego .
Niezwykła wielowątkowa opowieść układa się z premierowych i powtórkowych programów dokumentalnych, które w ciągu najbliższych dwóch miesięcy pokaże publiczna telewizja. To polifoniczna odpowiedź na pytanie: Jak oddać prawdę o Powstaniu? Czy wertując państwowe archiwa, analizując fakty z historii wielkiej polityki? Czy przeciwnie - skłaniając się ku pojedynczym powstańczym historiom, opowiadając o jednostkowym heroizmie i o codziennym życiu Warszawy w tym czasie?
Powstanie przywódców
Pierwsze rozwiązanie jest naszym obowiązkiem, bo polityczne zawirowania drugiej połowy XX wieku sprawiły, że ta prawda była naginana do doraźnych politycznych potrzeb. Nie mamy ciągle dostępu do archiwów radzieckich, ale analiza tego, co już wiemy, daje wyrazisty obraz Polski, której przywódcy, świadomi niechęci Rosjan i zdystansowanego stosunku zachodnich aliantów, podjęli pod koniec lipca decyzję o wszczęciu walki.
Czy ci, którzy tak postanowili, mieli do tego prawo? O tym wprost mówi kurier z Warszawy Jan Nowak-Jeziorański. Przypomina, że osobą obciążoną obowiązkiem podjęcia ostatecznej decyzji był generał Kazimierz Sosnkowski. Cóż z tego, że był najinteligentniejszym oficerem, jakiego Jeziorański spotkał w życiu? W momencie kluczowym był nieuchwytny, całość decyzji pozostawił Warszawie, gdzie postanowiono kolektywnie: powstanie musi być wszczęte. Wśród podejmujących tę decyzję był Tadeusz Bór-Komorowski. Obaj - Sosnkowski i Komorowski - są bohaterami pięcioczęściowego dokumentalnego serialu o przywódcach AK ("Dowódcy AK" Zofii i Andrzeja Kunertów TVP 2, od 3 do 11 sierpnia 15:00). Po obejrzeniu odcinka o Sosnkowskim można zapytać: Czy człowiek, który na wieść o zamachu majowym targnął się na życie, bo rozdzierał go konflikt lojalności wobec państwa z jednej, a wodza z drugiej strony, mógł się zdobyć na chłodną polityczną decyzję?
Z tego, co ustalili historycy, o chłodną decyzję polityczną było niezwykle trudno. Nikt nie miał pełnej oceny sytuacji, a komunikat Nowaka-Jeziorańskiego, że jesteśmy izolowani, że "Stalin zajmie Polskę i będzie tu mógł robić, co mu się podoba", przyszedł do polskich przywódców podziemnych za późno. Gdyby przyszedł wcześniej, czyby coś zmienił? Z tego, co słyszymy od ludzi, którzy wtedy byli młodzi, wynika jasno, że nie. Powszechna decyzja o Powstaniu była podjęta już we wrześniu 1939 roku - powtarzają. Chcieliśmy walczyć, żeby żyć. "Cała młodzież chciała, ale jak chciała! To było wiadomo - cztery czy pięć lat przygotowywaliśmy się do tego Powstania. Ono musiało wybuchnąć" - mówi Danuta Mancewicz "Danusia" ("Odważyć się być wolnym" Zofii i Andrzeja Kunertów TVP 1, 1 sierpnia 16:00). Kiedy się tego słucha, kruszą się teorie o cynicznych przywódcach, którzy manipulowali kwiatem naszego narodu.
Córkom i synom
Młodzi, którzy rzucili wszystko dla narodowej sprawy, stali się częścią polskiej legendy. W telewizyjnej powstańczej opowieści nie mogło ich zanąć: bohaterów z Batalionu "Parasol" ("Rycerski stan. Batalion >>Parasol<>Broka<>Kamyk<>Rena<>W<