Bestie na służbie zbrodni: Ludwig Hahn – kat, który został ubezpieczycielem na życie

Bezpośrednio po wojnie Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce zebrała 29 obwieszczeń o egzekucjach wykonanych na ludności Warszawy i dystryktu warszawskiego w latach 1942–1944, podpisanych: „Der Kommandeur der Sicherheitspolizei und des SD für Distrikt Warschau”. Znajduje się na nich 1598 nazwisk, co stanowi tylko niewielką część ofiar zwanego katem Warszawy Ludwiga Hahna, niemieckiego komendanta Sicherheitsdienstu, który zajmując to stanowisko, w taki sposób informował polskie społeczeństwo o straceniach.


Obwieszczenie niemieckie z 29 kwietnia 1944 r. o skazaniu 50 Polaków na karę śmierci. Fot. Autor nieznany/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Pastor czy prawnik?

Ludwig Hahn pochodził z zamożnej rodziny chłopskiej z Dolnej Saksonii w północnych Niemczech. Dorastał w atmosferze nacjonalistycznej i konserwatywnej. Po zdaniu matury (1927 r.) rozważał podjęcie studiów filozoficznych lub teologicznych, aby w przyszłości zostać nauczycielem bądź sprawować posługę pastora. Ostatecznie zdecydował się na studia prawnicze na uniwersytetach w Getyndze i Jenie; w 1932 r. uzyskał tytuł doktora praw. Już podczas studiów związał się niemieckim ruchem narodowosocjalistycznym; był członkiem Narodowosocjalistycznego Niemieckiego Związku Studentów. W 1930 r. zasilił szeregi NSDAP w Getyndze i przez kilka miesięcy działał w SA. Po dojściu do władzy Hitlera w 1933 r. wstąpił do SS oraz do Narodowosocjalistycznego Stowarzyszenia Prawników (NSRB) i rozwijał karierę polityczną i prawniczą. To kolejny – obok Hansa Franka i Ludwiga Fischera – prawnik z tytułem doktorskim działający w okupowanej przez Niemców Polsce.


Ludwig Hahn; okres międzywojenny. Fot. Autor nieznany/public domain, via Wikimedia Commons

Gestapowiec

Ważnym krokiem w jego karierze było przydzielenie w lutym 1934 r. do pracy w służbie bezpieczeństwa Reichsführera SS, czyli organie wywiadu, kontrwywiadu i służby bezpieczeństwa SS. Pod kontrolą Sicherheitsdienst (SD – służby bezpieczeństwa SS) znalazła się niemiecka policja państwowa, w tym policja polityczna, czyli Gestapo. Dzięki poparciu Hitlera szeregi i struktura SD i Gestapo w latach 30. uległy znacznemu rozbudowaniu, poprzez zatrudnienie 3000 funkcjonariuszy i ok. 100 tys. informatorów. Zdolności Hahna zauważono i awansowano go na stanowisko referenta w Głównym Urzędzie Służby Bezpieczeństwa w samym Berlinie. W oczach przełożonych zyskiwał na zaufaniu i powierzano mu coraz wyższe stanowiska i coraz bardziej odpowiedzialne zadania. Reinhard Heydrich, ówczesny szef Gestapo, wychwalał swego podwładnego: dr Hahn jest w każdej sytuacji absolutnie bez zarzutu; niezwykle uzdolniony do wykonywania zadań politycznych; posiada najpełniejsze zaufanie wszystkich instancji partyjnych (T. Kur, „Sprawiedliwość pobłażliwa. Proces kata Warszawy Ludwiga Hahna w Hamburgu” (Warszawa 1975)). W styczniu 1936 r. Hahn został zastępcą kierownika Gestapo w Hanowerze, a we wrześniu przeniesiono go do centrali Gestapo w Berlinie. Od kwietnia 1937 r. do wybuchu wojny samodzielnie kierował placówką Gestapo w Weimarze, zyskując w tym czasie państwowy tytuł Regierungsrat oraz awansując na stopień SS-Sturmbannführera.


Zdjęcie grupowe SS-manów, SD-manów i gestapowców. Fot. Autor nieznany/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Likwidator

W ramach planowania ataku na Polskę został skierowany do tworzonej w sierpniu 1939 r. we Wiedniu Einsatzgruppe I, której dowódcą był Bruno Streckenbach. Była to jedna z 5 (później 8) specjalnych grup operacyjnych niemieckiej policji bezpieczeństwa, które podążając za Wehrmachtem, miały – zgodnie z rozkazem nr 6 wydanym 31 lipca 1939 r. – zwalczać wszystkie wrogie Rzeszy i Niemcom elementy na tyłach walczących wojsk oraz jednocześnie dziesiątkować polską inteligencję, zwłaszcza te osoby, których nazwiska znalazły się w specjalnej księdze śledczej „Sonderfahndungsbuch Polen”. Był to imienny wykaz 61 tys. Polaków, najbardziej zasłużonych dla Polski i przeznaczonych przez III Rzeszę do aresztowania i likwidacji w ramach operacji „Tannenberg”.


„Sonderfahndungsbuch Polen” – „Specjalna księga Polaków ściganych listem gończym” (strona tytułowa). Fot.  hrsg. vom Reichskriminalpolizeiamt,Berlin 1939, Public domain, via Wikimedia

Hahn stanął na czele Einsatzkommando 1/I, które składało się z blisko 100 osób, głównie funkcjonariuszy Gestapo z kierowanej przez niego placówki w Weimarze. Grupa działała na tyłach niemieckiej 14 Armii, atakującej Śląsk i Małopolskę. Po zajęciu Górnego Śląska komando Hahna wkroczyło do Katowic, gdzie pozostało do 20 września, przeprowadzając masowe aresztowania i egzekucje przedstawicieli polskiej inteligencji, harcerzy oraz weteranów powstań śląskich. Rozstrzeliwania odbywały się w lesie Zarzecze k. Podlesia, obecnej południowej dzielnicy Katowic. Po wojnie ekshumowano tam 108 bezimiennych ciał. Podobnych mordów dokonali w okolicach Pszczyny. Następnie jednostka wyruszyła dalej na wschód, aby dotrzeć 23 września do Sanoka. We wrześniu 1939 r. na tyłach 14 Armii ofiarami Einsatzgruppe I padło ponad 1000 osób cywilnych oraz jeńców wojennych. Szlak przemarszu grupy znaczyły mordy, w tym także pogromy ludności żydowskiej, m.in. kilkudniowa masakra Żydów w Dynowie nad Sanem zakończona wypędzeniem 1500 osób wpław przez zimną rzekę na terytorium okupowane przez Armię Czerwoną.

Po zakończeniu kampanii wrześniowej Hahn pozostał w Sanoku do 26 października, tworząc niemieckie placówki policji granicznej i Gestapo na nowych granicach GG ze Słowacją i na Sanie z ZSRR oraz w pobliskich większych miejscowościach (Baligrodzie, Dukli, Krośnie, Dynowie i Zasławiu). Następnie przeniósł się ze swoim oddziałem do Rzeszowa i zarządzał terenem (mniej więcej) dawnego województwa rzeszowskiego. Nadal przeprowadzał aresztowania i egzekucje. Rzeszów, las Lisia Góra k. Rzeszowa, Jarosław, Jeżowe czy las pod Kiełdowicami – to jedynie kilka z wielu miejsc, w których ludzie Hahna mordowali obywateli polskich jesienią i zimą 1939 r. w tamtym rejonie.

Komendant SD i policji bezpieczeństwa w Krakowie

W styczniu 1940 r. Ludwig Hahn awansował na stanowisko komendanta Sicherheitsdienstu (SD) i policji bezpieczeństwa (SiPo) na dystrykt krakowski. Był kluczowym realizatorem akcji „AB” na podległym mu terenie, czyli eksterminacji polskiej inteligencji oraz „warstwy przywódczej”. Aresztowania w większości miast dystryktu krakowskiego rozpoczęły już 30 marca 1940 r. W samym Krakowie tego dnia zatrzymano ponad 1000 osób. Po krótkim pobycie w miejscowych aresztach zatrzymanych przewożono do większych więzień, a następnie do obozów koncentracyjnych bądź wywożono na miejsce straceń. Kolejna spektakularna akcja odbyła się 3 maja 1940 r. – w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Tego dnia Niemcy aresztowali setki krakowian, którzy opuszczali kościoły po zakończeniu mszy oraz przeprowadzili szereg indywidualnych zatrzymań w innych miejscach. Aresztantów osadzano na „krakowskim Pawiaku”, czyli w więzieniu przy ul. Montelupich. Na parterze tego gmachu obradował policyjny sąd doraźny, Standgericht, któremu przewodniczył komendant SD Hahn. Przebieg rozpraw „sądu”, który zasiadł za stołem przykrytym zielonym suknem, opisał więzień Mirosław Ociepka: Oskarżonych wprowadzano pojedynczo do sali, zapytywano o imię, nazwisko i datę urodzenia, po czym bez udzielenia im głosu odczytywano wyrok śmierci, podając jedynie przyczynę jego wydania. Zazwyczaj była to zdrada stanu (Landesverrat). Tak wyglądały „rozprawy sądowe”, prowadzone przez doktora prawa Ludwiga Hahna. Tylko w maju 1940 r. w ten sposób krakowski Standgericht skazał na śmierć 290 Polaków. Tak „osądzonych” więźniów rozstrzeliwano w podkrakowskich lasach. Głównym miejscem straceń w ramach realizacji akcji „AB” w Krakowie był poaustriacki fort „Krzesławice”.

Hahn wizytował również mniejsze ośrodki dystryktu: Jasło, Krosno, Rzeszów, Sanok, w tamtejszych więzieniach przewodnicząc wyjazdowym sesjom sądu doraźnego. Skazanych zazwyczaj rozstrzeliwano w pobliskich lasach. Większe egzekucje odbyły się w lesie koło wsi Lubzina pod Ropczycami, pod wsią Trzetrzewina, pod wsią Sieklówka k. Jasła, pod Baligrodem, na wzgórzu Gruszka i w wielu innych miejscach.

Pozostałe osoby kierowano do obozów koncentracyjnych. W tym okresie w dystrykcie krakowskim miały miejsce liczne wywózki (KL Sachsenhausen, KL Ravensbrück). Z polecenia Hahna 14 czerwca 1940 r. z więzienia w Tarnowie wyjechał pierwszy masowy transport więźniów do nowo otwartego obozu koncentracyjnego KL Auschwitz. Hahn osobiście sformował kontyngent, w którym znalazło się 728 Polaków. Tak rozpoczęła się krwawa historia tego miejsca. Oprócz więzienia Montelupich Hahn nadzorował wszystkie lokalne placówki SD i SiPo na terenie dystryktu, w tym areszt śledczy przy ul. Pomorskiej, który można nazwać krakowską aleją Szucha.

Dyplomata

14 sierpnia 1940 r. został oddelegowany do Bratysławy jako specjalny pełnomocnik Reichsführera SS przy niemieckim ambasadorze na Słowacji, która pod przywództwem Józefa Tiso była sprzymierzona z III Rzeszą. W teorii działał jako doradca słowackiego ministra spraw wewnętrznych w sprawach policyjnych, zaś w praktyce kierował działaniami niemieckich służb bezpieczeństwa na terenie satelickiej Słowacji. Przeprowadzał liczne egzekucje osób schwytanych podczas prób nielegalnego przekraczania granicy ze Słowacją. Niewykluczone, że miał też za zadanie zwalczać biegnące przez ten kraj polskie kanały przerzutowe.

Wiosną 1941 r. uczestniczył w kampanii bałkańskiej, gdzie wykorzystano jego doświadczenie z okupowanej Polski. Od kwietnia do czerwca 1941 r. Hahn stacjonował w Atenach w Grecji, gdzie dowodził grupą operacyjną SD i policji bezpieczeństwa, działającą na tyłach wojsk Wehrmachtu tam walczących. Po zwycięstwie Niemiec Hahn awansował do stopnia SS-Obersturmbannführera i powrócił na swoją placówkę dyplomatyczną na Słowacji, gdzie pozostał do połowy lata 1941 r.

Komendant SD i policji bezpieczeństwa w Warszawie

W sierpniu 1941 r. Hahn ponownie awansował – tym razem na komendanta SD i policji bezpieczeństwa na dystrykt warszawski. Tę funkcję w drugiej co do wielkości placówce Sicherheitsdienstu sprawował do ostatnich dni okupacji. Był jednym z najważniejszych decydentów w całym niemieckim aparacie terroru i zbrodni w dystrykcie warszawskim. Kierował zarówno zwalczaniem polskiego ruchu oporu, jak i eksterminacją ludności polskiej i żydowskiej. Jego działalność syntetycznie przedstawił Władysław Bartoszewski: Hahn ponosi główną odpowiedzialność za wszystkie działania terrorystyczne i eksterminacyjne wobec ludności polskiej Warszawy w latach 19411944: za masowe aresztowania, obławy policyjne, bestialskie metody śledztwa, pseudowyroki sądów doraźnych policji bezpieczeństwa, egzekucje dokonywane w lasach pod miastem, w ruinach getta i na ulicach (…). Ponosi też odpowiedzialność za podobne działania w okresie okupacji na terenie dziewięciu obwodów dystryktu warszawskiego, a w wielu przypadkach również za przeprowadzane po wsiach krwawe pacyfikacje (W. Bartoszewski, „Warszawski pierścień śmierci” (Warszawa 1970). Tych wszystkie zbrodnie oczywiście nie popełnił osobiście; robił to rękami swych podwładnych. Jego rozkazy kryją się za licznymi łapankami, deportacjami do niemieckich obozów koncentracyjnych, za śmiercią tysięcy Polaków rozstrzeliwanych w tzw. egzekucjach pierścienia warszawskiego. Nazwa jego siedziby przy al. Szucha 25 stała synonimem niemieckich tortur i nieludzkich metod śledztwa.


Warszawa – Śródmieście Południowe – al. Szucha. Fot. Autor nieznany, Niemiec/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Hahn ponosi także współodpowiedzialność za eksterminację ludności żydowskiej Warszawy i okolic. Podległa mu policja uczestniczyła w masowych deportacjach z warszawskiego getta do obozu zagłady w Treblince, gdzie w komorach gazowych zamordowano około 300 tys. warszawskich Żydów. Natomiast wiosną 1943 r. wraz Jürgenem Stroopem pacyfikował powstanie w getcie warszawskim. Po likwidacji getta był pomysłodawcą wykorzystania ruin jako miejsca rozstrzeliwań Polaków, głównie więźniów Pawiaka.

Przy awansie w 1944 r. na SS-Standartenführera podkreślano: wielostronne doświadczenie, pedantyczną metodę pracy i uzdolnienia kierownicze [wniosek awansowy szefa RSHA, SS-Obergruppenführera Ernsta Kaltenbrunnera – red.]; można dodać: w walce z polskim podziemiem i w zbrodniach na polskim narodzie. Z tego powodu dowództwo AK umieściło jego nazwisko pod numerem 15 na liście niemieckich dygnitarzy hitlerowskich przeznaczonych do likwidacji w ramach akcji „Główki”. Przeprowadzono rozpoznanie w celu zorganizowania zamachu (akcja „Hahn”). Komendant SD chętnie przebywał w towarzystwie oficerów SS w Falentach oraz odwiedzał dość regularnie – co kilka dni, około południa – gubernatora Fischera. Na tej trasie żołnierze „Pegaza” w czerwcu 1944 r. postanowili zorganizować na Hahna zasadzkę; tego dnia nie pojawił się on jednak w spodziewanym miejscu. Hahn ściśle przestrzegał zasad bezpieczeństwa i AK nigdy nie udało się zrealizować udanego zamachu na jego życie.

Wybuch Powstania Warszawskiego zastał go wraz z dowódcą SS Paulem O. Geiblem w tzw. dzielnicy policyjnej w Śródmieściu Południowym. Już 2 sierpnia 1944 r. otrzymał od Heinricha Himmlera rozkaz stłumienia Powstania z wykorzystaniem wszelkich najbrutalniejszych metod: poprzez spalenie miasta i wymordowanie mieszkańców. Po odparciu uderzeń żołnierzy AK podlegli mu policjanci i gestapowcy przeprowadzali masowe rozstrzeliwania polskich cywilów. Rejon „dzielnicy policyjnej” – niewielki trójkąt, którego podstawę stanowiła ul. Bagateli, a boki al. Szucha i Al. Ujazdowskie – jest, po Woli i Ochocie, jednym z największych miejsc niemieckich zbrodni podczas Powstania Warszawskiego. Przyjmuje się, że zamordowano tam od 5 do 10 tys. Polaków. Egzekucje przeprowadzano przede wszystkim w ruinach budynku Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych (GISZ) oraz w pobliskim ogródku jordanowskim przy ul. Bagatela. Rozmiar popełnionych zbrodni obrazuje ilość prochów i kości ludzkich odnalezionych po wojnie w piwnicach budynku przy al. Szucha, siedzibie Hahna, które ważyły blisko 5,5 t. W powojennym procesie niemiecki świadek zeznawał, że Hahn osobiście uczestniczył w egzekucjach i miał także zgwałcić oraz zastrzelić Polkę, studentkę medycyny. Informacje te nie zostały jednak potwierdzone przez innych świadków.


Powstanie Warszawskie; ul. Marszałkowska. SS-man przed barykadą niemiecką. Fot. Autor nieznany, Niemiec/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Funkcjonariusze Sicherheitspolizei Hahna nadal działali w powstańczej Warszawie, z oddziałem Einsatzkommando Sicherheitspolizei (Sonderkommando „Spilker”) pod dowództwem Alfreda Spilkera, uchodzącego za największego specjalistę w walce z polskim podziemiem, na czele. Sztab Einsatzkommando SiPo znajdował się w budynku plebanii przy kościele św. Wojciecha na Woli. Grupa liczyła ok. 80 osób i zajmowała się brutalnym przesłuchiwaniem Powstańców lub podejrzanych o udział w nim w celu pozyskiwania informacji, których następnie rozstrzeliwano. Efektem wywiadowczej i pacyfikacyjnej działalności Sonderkommando była śmierć co najmniej 1535 Polaków na zajętych przez Niemców terenach. Za zasługi w tłumieniu Powstania Warszawskiego komendant SD Hahn został odznaczony Krzyżem Żelaznym I klasy.


Wręczanie podoficerom SD krzyży żelaznych. Fot. Autor nieznany/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Podczas niemieckiej kontrofensywy na froncie zachodnim w Ardenach w grudniu 1944 r. został przeniesiony wraz z Einsatzgruppe L na tyły Grupy Armii B. Na krótko przed kapitulacją III Rzeszy, jako komendant SD w Północnej Westfalii, nakazał bez sądu egzekucję kilku robotników przymusowych.

Ubezpieczyciel

Po zakończeniu wojny ukrywał się i funkcjonował pod zmienionym nazwiskiem. Jego żona fałszywie zeznawała, że został zabrany przez Rosjan. W efekcie w 1950 r. brytyjskie służby zaprzestały poszukiwań Hahna, który w tym czasie ponownie powrócił do prawdziwego nazwiska i znalazł zatrudnienie u swojego teścia, w przemyśle tekstylnym. Jesienią 1951 r. przeszedł do branży ubezpieczeniowej, gdzie piastował wysokie stanowiska. Człowiek, który w czasie wojny niszczył ludzkie życia i ich mienie, stał się specjalistą od ubezpieczeń na życie. Został zastępcą dyrektora organizacyjnego firmy Karlsruher Lebensversicherung AG. W firmie Hans Rudolf Schmidt & Co. w Hamburgu zarządzał działem ubezpieczeń na życie. Nie ukrywał specjalnie swojej nazistowskiej przeszłości; będąc seniorem korporacji studenckiej Sueve, opowiadał o swoich wojennych „dokonaniach”. Dopiero głośny proces Adolfa Eichmanna zwrócił uwagę opinii publicznej na Hahna. 1 lipca 1960 r. został on po raz pierwszy aresztowany, potem jednak wypuszczony na wolność. Sytuacja się powtarzała. Hahn kilkakrotnie był zatrzymywany, a następnie uwalniany. Przyczynę w pobłażliwym traktowaniu zbrodniarza upatrywano w domniemanej protekcji jego szwagra, generała Johannesa Steinhoffa, niemieckiego asa myśliwskiego, a w tym czasie dowódcy lotnictwa Bundeswehry i wpływowego oficera NATO. Dopiero w 1972 r. Hahn stanął przed sądem. Proces był wielowątkowy i ciągnął się przez lata. Hahn został uznany za winnego tylko części zarzucanych mu czynów. Była to egzekucja 100 więźniów Pawiaka w lipcu 1944 r. oraz współudział w masowych deportacjach warszawskich Żydów do obozu zagłady w Treblince. W 1975 r. usłyszał wyrok: dożywocie. We wrześniu 1983 r. został zwolniony z więzienia z przyczyn zdrowotnych. Zmarł na wolności 3 lata później. Za popełnione zbrodnie na Górnym Śląsku, w dystrykcie krakowskim i w czasie Powstania Warszawskiego nigdy nie został osądzony i ukarany.


Fotografia powojenna. Tablica nagrobna na tzw. kurhanie na Cmentarzu Powstańców Warszawy przy ul. Wolskiej informujące o złożeniu „Prochów męczenników polskich zamordowanych i spalonych przez Niemców w sierpniu 1944 r. na terenie G.I.S.Z. – al. Szucha". Fot. Wacław Matejczuk/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

 

Zobacz także

Nasz newsletter